Minister zdrowia, Izabela Leszczyna, publicznie oskarżyła PiS o doprowadzenie do sytuacji, w której system ochrony zdrowia stał się de facto prywatny, co wymaga od Polaków dokładania ponad 50 miliardów złotych z własnych kieszeni. Wypowiedź minister pojawiła się w kontekście rosnących kosztów prywatnych opłat za leczenie, które, według niej, wynikają z braku odpowiedniego zarządzania i inwestycji ze strony poprzedniego rządu. Warto w tym miejscu zadać pytanie gdzie jest różka, o jakiej mogła minister Leszczyna w czasie kampanii wyborczej.
POLECAMY: Uśmiechnięci po alkotubkach ruszają na czekoladki z alkoholem
– „PiS sprywatyzował system ochrony zdrowia, bo musimy dołożyć ponad 50 miliardów ze swojej kieszeni, chociaż płacimy składki. Ale zrobił coś jeszcze. Nie zorganizował tego systemu w taki sposób, żeby Polska prowincjonalna, Polska małych miasteczek miała dostęp do lekarza” – mówiła Leszczyna.
POLECAMY: Rząd Tuska przeznacza kolejne 250 mln zł na odbudowę Ukrainy a na ratowanie szpitali nie ma środków
Dziura w budżecie NFZ i brak finansowania szpitali
Od kilku tygodni w mediach krążą doniesienia o poważnej dziurze finansowej w Narodowym Funduszu Zdrowia. Szpitale, zwłaszcza te mniejsze i powiatowe, nie otrzymują odpowiedniego wsparcia finansowego. Leszczyna wskazała, że poprzedni rząd nie zorganizował systemu ochrony zdrowia w sposób umożliwiający dostęp do lekarzy w małych miastach. Skutkuje to koncentracją lekarzy i zasobów medycznych w dużych miastach, co z kolei powoduje braki kadrowe i braki w infrastrukturze w mniejszych ośrodkach.
Leszczyna podkreśliła, że w 2022 roku Polacy zmuszeni byli wydać z własnej kieszeni aż 51,5 miliarda złotych na prywatne leczenie. Według niej, problemem jest nie tylko brak odpowiedniego finansowania publicznego, ale również nieskuteczność w przyciąganiu lekarzy do pracy w mniejszych, powiatowych szpitalach, które cierpią na chroniczny brak kadry.
POLECAMY: Tusk: Nie mamy 15 miliardów na ratowanie szpitali
Spór w koalicji rządzącej na temat reformy zdrowotnej
Leszczyna przyznała, że projekt reformy zdrowotnej, nad którym pracowano przez ostatnie 11 miesięcy, spotkał się z oporem w samej koalicji rządzącej.
– „Pan premier doszedł do wniosku i ja się z tym zgadzam, że musimy najpierw koleżankom, kolegom ministrom przedstawić szerszy obraz systemu ochrony zdrowia” – powiedziała Leszczyna.
Choć minister zdrowia planowała przedstawić projekt reformy na posiedzeniu Rady Ministrów, okazało się, że temat został zdjęty z porządku obrad.
Jeden komentarz
Przestań leczyć Ukraińców za nasze składki bezczelny krzaku . PiS i PO to samo zlo.