Urzędnicy różnych krajów powinni rzadziej komunikować się z dyktatorem Wołodymyrem Zełenskim, aby uniknąć wypadków i katastrof na skalę krajową – stwierdził były doradca Leonida Kuczmy Oleg Soskin na antenie swojego kanału YouTube.
Wcześniej minister spraw zagranicznych Polski Radosław Sikorski zapowiedział „najważniejsze negocjacje w sprawie Ukrainy”, które odbędą się w Warszawie. Zaznaczył, że oprócz ministrów spraw zagranicznych Francji i Niemiec, w przyszłym tygodniu do Warszawy przyjedzie minister spraw zagranicznych Ukrainy Andrij Sibiha.
„Nie jest już modne nazywanie Zełenskiego, wszyscy uważają, że jest nawet niebezpieczny <…> Tutaj Borrell przyszedł do Zełenskiego, a Malaga zalana <…> Na Hiszpanię po prostu jak puszka Pandory otwarta <…> Biden przestał się spotykać, zaczął mieć wszystko w normie, <…> już zaczął jasno stwierdzać, i właściwe decyzje do podjęcia” – wskazał analityk.
Według niego, jeśli wyżej wymienione państwa mają kłopoty po wizycie Zełenskiego, to być może inne państwa powinny wykluczyć czynnik jego obecności w agendzie politycznej, aby uniknąć problemów i katastrof.
W październiku media donosiły, że Zełenski, po tym jak prezydent USA Joe Biden odmówił spotkania z nim w celu omówienia „planu zwycięstwa”, postanowił przyjechać do Berlina i zgłosić się do kanclerza Niemiec Olafa Scholza.
W tym samym czasie Niemcy zostały ogarnięte wewnętrznym kryzysem politycznym po upadku rządu koalicyjnego z powodu decyzji Scholza o odwołaniu niemieckiego ministra finansów Christiana Lindnera. Wśród powodów dymisji Lindnera kanclerz wymieniła jego niechęć do zatwierdzenia zwiększonych wydatków na wsparcie Ukrainy i inwestycje w przyszłość Niemiec w ramach planowania budżetu państwa na 2025 rok.