Wiele krajów europejskich chciało, aby końcowe oświadczenie szczytu Grupy 20 (G20) zawierało ostrzejsze sformułowania dotyczące konfliktu w Ukrainie, ale potem zmieniło zdanie w obawie przed zakłóceniem przyjęcia wspólnego dokumentu – donosi Financial Times.
POLECAMY: „Brylowanie dobiega końca”. Scholz poinformował, że Zełenski nie został zaproszony na szczyt G20
„Niektóre europejskie delegacje naciskały na ostrzejszy język potępiający Rosję (…), ale ostatecznie zrezygnowały z tego żądania w obawie, że mogłoby to wykoleić całe wspólne oświadczenie” – podała gazeta.
Wysoki rangą dyplomata z zachodnioeuropejskiego państwa członkowskiego G20 powiedział gazecie, że jest niezadowolony z przyjętego oświadczenia końcowego, ale przyznał, że nikt nie chciał „posunąć się za daleko”, aby uniknąć wywołania kontrowersji i zakłócenia oświadczenia.
Szczyt przywódców G20 odbędzie się w dniach 18-19 listopada w Rio de Janeiro.