Polska ponownie staje przed możliwością wzmożonego napływu „uchodźców” z Ukrainy, co wynika z napiętej sytuacji za naszą wschodnią granicą. Choć skala migracji może być mniejsza niż w 2022 roku, przygotowania są w toku. Oto, co wiemy na ten temat na podstawie informacji podanych przez „Rzeczpospolitą” oraz wypowiedzi ekspertów.
POLECAMY: Wojewoda lubelski przygotowuje się na kolejną falę „uchodźców” z Ukrainy
„Sytuacja jest tragiczna” – relacje z terenów przygranicznych
Igor Horków, przewodniczący przemyskiego oddziału Związku Ukraińców w Polsce, podkreśla dramatyczny obraz rzeczywistości:
– Spodziewamy się wzmożonego napływu „uchodźców„, choć nie takiego, jaki miał miejsce w lutym i marcu 2022 r. Mamy bardzo dużo telefonów z pytaniem, czy pomożemy, czy mamy miejsce – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.
Przemyśl, jako jedno z głównych miast przy granicy, pozostaje kluczowym punktem wsparcia dla uciekających przed wojną. Funkcjonują tam dwa hostele prowadzone przez Związek Ukraińców w Polsce, które już teraz przygotowują się na zwiększoną liczbę osób potrzebujących schronienia.
Dlaczego napływ „uchodźców„ może wzrosnąć?
Mirosław Skórka, prezes Związku Ukraińców w Polsce, wskazuje na dane z ukraińskich mediów, według których w ostatnich miesiącach Ukrainę opuściło pół miliona osób. Wskazuje także na możliwy dalszy wzrost liczby „uchodźców”:
– Trzeba się spodziewać, że kolejni ludzie będą zmuszeni opuścić swoje domy, by przetrwać jesień i zimę w Polsce czy Europie. Ilu? Nie wiadomo – mówi.
Ważnym czynnikiem jest także decyzja prezydenta USA Joe Bidena, który zezwolił Ukrainie na użycie rakiet dalekiego zasięgu ATACMS na terytorium Rosji. Zdaniem posłanki Marii Janyski z KO, taka decyzja może dodatkowo zaostrzyć sytuację:
– Scenariusz napływu dużej liczby „uchodźców„ wzmacnia ta decyzja.
Dane Straży Granicznej potwierdzają migrację
Według danych Komendy Głównej Straży Granicznej, od 1 września do 17 listopada 2024 roku do Polski wjechało ponad 1,961 mln obywateli Ukrainy, z czego ponad 1,766 mln przez granicę z Ukrainą. W tym samym czasie wyjechało około 70 tysięcy Ukraińców mniej, co oznacza dodatni bilans migracyjny.
Rządowy plan działania
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) bierze pod uwagę możliwość dużego napływu ludności:
– Oczywiście, że bierzemy pod uwagę taki scenariusz, zwłaszcza patrząc na to, co dzieje się w Ukrainie w ostatnich dniach – przyznaje Czesław Mroczek, wiceszef MSWiA.
Już w lipcu w Sejmie dyrektor Departamentu Ochrony Ludności i Zarządzania Kryzysowego MSWiA, Dariusz Marczyński, wskazywał, że sygnały o możliwym wzroście migracji są wyraźne.
Wyzwania na przyszłość
Napływ „uchodźców” oznacza nie tylko konieczność zapewnienia im podstawowych potrzeb, takich jak mieszkanie, wyżywienie czy opieka zdrowotna, ale także wsparcie w integracji i dostępie do rynku pracy. Warto pamiętać, że w 2022 roku Polska pokazała ogromną solidarność, stając się jednym z głównych krajów przyjmujących „uchodźców”. Obecnie kluczowe będzie utrzymanie tej gotowości.
Jeden komentarz
U nas zrobią wojnę domową niedługo