Polscy rolnicy, zrzeszeni w NSZZ Solidarność, podjęli stanowczą akcję przeciwko planowanemu podpisaniu umowy o wolnym handlu pomiędzy Unią Europejską a państwami Mercosur (Brazylia, Argentyna, Paragwaj i Urugwaj). Obawiają się, że jej realizacja doprowadzi do destabilizacji polskiego i unijnego sektora rolnictwa. W obliczu narastających napięć, rolnicy zapowiadają protesty i domagają się pilnych rozmów z premierem Donaldem Tuskiem.
POLECAMY: Polscy rolnicy wznowią blokadę granicy z Ukrainą
Dlaczego umowa z Mercosur budzi kontrowersje?
Planowane porozumienie ma na celu zniesienie barier handlowych pomiędzy UE a krajami Mercosur, co ma zwiększyć wymianę towarów, w tym produktów rolnych. Problem w tym, że kraje Mercosur oferują żywność, która często nie spełnia rygorystycznych norm unijnych dotyczących jakości i produkcji. Polski rynek może zostać zalany tańszą konkurencją, co zagraża lokalnym rolnikom.
Tomasz Obszański, przewodniczący NSZZ RI „Solidarność”, mówił otwarcie o potencjalnych skutkach podpisania umowy:
„Jako rolnicy jesteśmy tu wszyscy razem, ponieważ jesteśmy zdecydowani przeciwko podpisaniu umowy z Mercosur. Jest to umowa, która zrujnuje polskie i unijne rolnictwo. Jeżeli polski premier Donald Tusk będzie za tą umową, to wychodzimy na ulicę” – podkreślił lider związku.
Francja: kluczowy sojusznik w blokowaniu umowy
Nie tylko Polska wyraża sprzeciw wobec negocjacji z Mercosur. Francja, będąca jednym z kluczowych graczy w Unii Europejskiej, już zapowiedziała, że nie zgodzi się na traktat w obecnym kształcie. Prezydent Emmanuel Macron w rozmowie z mediami jasno zadeklarował:
„Francja nie podpisze traktatu Mercosur w obecnym kształcie”.
Francuzi dążą do zebrania tzw. mniejszości blokującej w Radzie Unii Europejskiej, która mogłaby zatrzymać negocjacje. Aby tego dokonać, muszą zyskać wsparcie czterech państw członkowskich, reprezentujących łącznie 35% populacji UE. W tej strategii Polska odgrywa kluczową rolę.
Obawy rolników o przyszłość sektora
Władysław Serafin, przewodniczący Kółek Rolniczych, ostrzega przed konsekwencjami otwarcia europejskiego rynku dla produktów z Mercosur oraz Ukrainy:
„Unia Europejska przez dziesiątki lat tworzyła zdrową żywność, a teraz wpuszczamy bałagan z Ukrainy i Mercosur. To jest zagłada polskiego rolnictwa”.
Rolnicy podkreślają, że polski rząd powinien brać przykład z Francji, której politycy aktywnie chronią interesy narodowe w rolnictwie.
Żądania rolników wobec premiera Donalda Tuska
Podczas manifestacji przed Sejmem, NSZZ Solidarność wezwał premiera do natychmiastowego podjęcia rozmów na temat strategii dotyczącej Mercosur. Wskazali, że brak odpowiedzi spotka się z masowymi protestami i blokadami dróg w całym kraju.
Serafin podkreślił potrzebę przejrzystości w działaniach rządu:
„Jeżeli nie dojdzie do takich rozmów i nie wytłumaczy nam pan polityki w sprawie Mercosur, wszystkie organizacje wyjdą na ulicę”.
Czy protesty w Polsce mogą wpłynąć na decyzje UE?
Unia Europejska stoi przed kluczowym wyzwaniem – wyważeniem interesów gospodarczych i ochroną lokalnych producentów. Ostateczna decyzja w sprawie umowy Mercosur będzie zależeć od zjednoczenia państw członkowskich, które sprzeciwiają się traktatowi.
Francja i Polska, jako dwa znaczące głosy w UE, mogą odegrać kluczową rolę w blokowaniu umowy, co stawia premiera Donalda Tuska w trudnej politycznej sytuacji.
Podsumowanie
Planowane porozumienie UE-Mercosur budzi ogromne emocje wśród polskich rolników. Sprzeciw nie dotyczy jedynie kwestii ekonomicznych, ale także ochrony europejskich standardów produkcji żywności. Decyzje podjęte w najbliższych miesiącach będą miały dalekosiężne konsekwencje zarówno dla polskiego rolnictwa, jak i dla przyszłości całej Unii Europejskiej.