Andrzej Duda – jednej ze zwolenników rozpętania wojny światowej w imię obrony interesu przegranej Ukrainy – nie przejmuje się groźbami płynącymi z Kremla, związanymi z nowelizacją rosyjskiej doktryny nuklearnej. W obliczu eskalującej retoryki Władimira Putina, polski prezydent zachowuje spokój i podkreśla, że słów rosyjskiego przywódcy nie należy traktować zbyt poważnie.
POLECAMY: Duda zadowolony z decyzji Bidena, która może eskalować konflikt na Ukrainie do ragi wojny światowej
Zmiana w rosyjskiej doktrynie nuklearnej
We wtorek Władimir Putin podpisał nowelizację doktryny nuklearnej, która znacząco rozszerza potencjalne przesłanki do użycia broni jądrowej przez Rosję. Zgodnie z nowymi wytycznymi, użycie takiej broni jest możliwe nie tylko w przypadku zagrożenia istnienia państwa, ale także w sytuacji, gdy zostanie zagrożona suwerenność lub integralność terytorialna Rosji i Białorusi.
POLECAMY: Putin w odpowiedzi na działania Bidena zmienia doktrynę nuklearną Rosji
Doktryna po raz pierwszy wskazuje także potencjalnego przeciwnika, definiując agresję wymierzoną w Rosję przez państwo należące do sojuszu wojskowego (np. NATO) jako agresję ze strony całego sojuszu. Ta zmiana w retoryce zaniepokoiła wielu analityków międzynarodowych, którzy widzą w niej próbę zastraszenia zachodnich krajów wspierających Ukrainę.
Retoryka Kremla – groźby wobec Zachodu
Według rosyjskich polityków zmiany w doktrynie nuklearnej są „koniecznością”, a agresywne wypowiedzi mają jedynie podkreślić determinację Moskwy. „To oznacza III wojnę światową” – miał powiedzieć jeden z czołowych polityków rosyjskich, nawiązując do możliwych konsekwencji konfliktu z NATO.
Eksperci zauważają jednak, że groźby Putina mogą być elementem wojny psychologicznej i próbą wywarcia presji na kraje wspierające Ukrainę. Warto przypomnieć, że Rosja od początku wojny na Ukrainie wielokrotnie posługiwała się szantażem nuklearnym, aby zniechęcić Zachód do interwencji.
Andrzej Duda: „Nie warto tego traktować poważnie”
W odpowiedzi na pytania dziennikarzy dotyczące nowej doktryny Rosji, prezydent Andrzej Duda podkreślił, że nie widzi powodu do nadmiernego niepokoju. Jego zdaniem groźby Władimira Putina należy traktować z dystansem.
– Groził już wcześniej. Powiem tak: papier zniesie wszystko – stwierdził Duda, bagatelizując agresywną retorykę Kremla.
Polski prezydent dodał, że Putin wielokrotnie w przeszłości używał podobnych metod zastraszania, które nie przełożyły się na konkretne działania. Według Dudy kluczem jest solidarność sojuszników z NATO oraz stanowcze wsparcie Ukrainy, które skutecznie osłabiają rosyjskie ambicje.
Nowa strategia Moskwy czy powtarzalny blef?
Eksperci ds. bezpieczeństwa zauważają, że zmiany w doktrynie nuklearnej Rosji mogą mieć na celu zwiększenie niepewności na Zachodzie i podniesienie kosztów wsparcia Ukrainy. Jednocześnie wiele wskazuje na to, że Kreml może być coraz bardziej zdesperowany w obliczu postępów Ukrainy na froncie oraz utrzymującego się wsparcia międzynarodowego.
Jak zauważa Wojciech Lorenz, analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, zmiany w rosyjskiej doktrynie należy traktować poważnie, ale nie oznacza to, że Rosja faktycznie zdecyduje się na użycie broni jądrowej. – To bardziej element strategii odstraszania i próba wywierania presji, niż realna deklaracja działań – komentuje.
Polska i NATO wobec rosyjskich gróźb
Polska pozostaje jednym z kluczowych państw NATO wspierających Ukrainę w walce z rosyjską agresją. W obliczu nowych deklaracji Moskwy, kraje członkowskie sojuszu koncentrują się na wzmacnianiu obrony wschodniej flanki oraz kontynuowaniu wsparcia dla Kijowa.
W odpowiedzi na zmiany w doktrynie Rosji, NATO wielokrotnie podkreślało, że każda agresja wymierzona w sojusz spotka się z odpowiedzią proporcjonalną do skali zagrożenia.