Łódź, miasto o bogatej historii i różnorodnej kulturze kulinarnej, traci kolejny lokal gastronomiczny z wegańskim menu. Restauracja Falla, serwująca roślinne dania przy ul. Piotrkowskiej 217, kończy działalność po pięciu latach. To już kolejny przypadek zamknięcia wegańsko-wegetariańskiego lokalu w Łodzi, co podkreśla trudną sytuację zielonej gastronomii w mieście.
„Coraz mniej miejsc, gdzie można zjeść wegańsko i dobrze”
Na zamknięcie lokalu zareagowali internauci, wskazując na malejącą liczbę miejsc z roślinną kuchnią. „Coraz mniej jest miejsc, gdzie można zjeść wegańsko i dobrze” – napisała jedna z komentujących w mediach społecznościowych. Inni porównywali Łódź do Warszawy, która zajmuje drugie miejsce w Europie pod względem liczby wegańskich i wegetariańskich restauracji. „Czyli Warszawa może być drugim w Europie miastem z ofertą wegańską, a w Łodzi zostaną jedna czy dwie w pełni wege restauracje?” – zastanawia się inny użytkownik.
Problemy zielonej gastronomii w Łodzi
Menedżerka restauracji Falla, Marta Kistela, tłumaczy, że zamknięcie jest związane z wyjazdem właściciela za granicę. Zwraca jednak uwagę na szerszy problem, który dotyka lokali wegańskich i wegetariańskich w Łodzi.
– Restauracje stricte wegańskie zmagają się z coraz mniejszym zainteresowaniem. Coraz więcej lokali serwujących mięso oferuje również wegańskie pozycje, co zmienia preferencje klientów – zauważa Kistela. Dodatkowo, choć liczba wegan i wegetarian rośnie, Łódź pozostaje daleko w tyle w skali kraju. Z raportu „Wegetarianie i mięsożercy pod lupą!” wynika, że jedynie 16% mieszkańców miasta deklaruje dietę bezmięsną, co plasuje Łódź na ostatnim miejscu w Polsce. Dla porównania, we Wrocławiu odsetek wegetarian wynosi 24,59%, a w Warszawie – 23,11%.
Królestwo kebabów na Piotrkowskiej
Główna arteria Łodzi, ul. Piotrkowska, od lat boryka się z dominacją fast foodów – kebabów, burgerów czy pizzy – co utrudnia funkcjonowanie bardziej wyspecjalizowanych lokali. Restauracje takie jak Falla, które inwestowały w świeże składniki i oryginalne menu, nie są w stanie konkurować z niskimi cenami i szybką rotacją klientów w fast foodach.
Marta Kistela zauważa, że sytuacja dotyczy nie tylko kuchni wegańskiej, ale gastronomii jako całości. – Koszty prowadzenia restauracji rosną, a liczba gości maleje. Wiele osób ogranicza wizyty w lokalach do minimum – raz, dwa razy w miesiącu, a czasem wcale – mówi. Dodaje, że choć otwierają się nowe lokale, często są to koncepty oparte na fast foodach, które łatwiej przetrwać w obecnych warunkach.
Upadek restauracji to tylko część problemu
Zamknięcie Falli wpisuje się w szerszy trend – w Łodzi znika coraz więcej miejsc z unikalnym charakterem. Ostatnio działalność zakończyły m.in. księgarnie Do Dzieła i PWN, a także klubokawiarnia Ignorantka. Właściciele kolejnych miejsc, takich jak księgarnie Stompel czy Światowid, otwarcie mówią o ryzyku zamknięcia. „Jeśli nie zdarzy się cud, zostaną po nas puste lokale” – przyznają.
Co dalej z gastronomią w Łodzi?
Choć restauracja Falla zamyka swoje drzwi, w mieście nadal pojawiają się nowe lokale, w tym tematyczne cukiernie czy burgerownie. Niemniej jednak, aby Łódź mogła zachować kulinarną różnorodność, konieczne są działania wspierające mniejsze biznesy gastronomiczne. Bez nich ulica Piotrkowska – dawniej serce łódzkiego życia towarzyskiego – może stać się miejscem zdominowanym przez sieciowe fast foody.
Restauracja Falla przy Piotrkowskiej 217 będzie czynna tylko do końca listopada. To kolejny dowód na to, że łódzka gastronomia stoi przed poważnymi wyzwaniami.