Elon Musk oraz Vivek Ramaswamy, dawny kontrkandydat Donalda Trumpa w prawyborach Partii Republikańskiej, przedstawili pierwsze kroki swojego planu radykalnej reformy amerykańskiego systemu federalnego. W ramach prac nieformalnego zespołu doradczego przyszłego prezydenta USA (znanego pod nazwą „DOGE”), Musk zapowiedział nie tylko likwidację biurokratycznych regulacji, ale także redukcję etatów w instytucjach publicznych. Na pierwszy ogień mają pójść stanowiska związane z polityką klimatyczną.
Kto znalazł się na liście do zwolnienia?
Musk, znany z kontrowersyjnych wypowiedzi w serwisie X (dawny Twitter), opublikował nazwiska kilku osób, które według niego są przykładami zbędnych urzędników. Wskazał m.in.:
- Dyrektora ds. Różnorodności Klimatycznej w Międzynarodowej Korporacji Finansów Rozwoju,
- Głównego urzędnika ds. klimatu w Departamencie Energii,
- Starszego doradcę ds. sprawiedliwości ekologicznej w Departamencie Zdrowia i Usług Społecznych,
- Starszego doradcę ds. klimatu w Departamencie Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast.
Musk podsumował to krótko: „Tak wiele fałszywych miejsc pracy”.
Krytyka i obawy urzędników
Decyzja Muska o publikacji nazwisk wywołała oburzenie w mediach i środowiskach związanych z administracją publiczną. Krytycy twierdzą, że takie działania to swoisty „lincz” wymierzony w pojedyncze osoby. W mediach społecznościowych urzędnicy wymienieni przez Muska stali się celem ataków, niekiedy nawet niecenzuralnych wiadomości.
Zdaniem przeciwników tej strategii, upublicznianie nazwisk to sposób na wywarcie presji psychologicznej na urzędników, by sami odeszli z pracy. Ponadto zarzuca się Muskowi naruszenie prywatności tych osób, mimo że ich funkcje są oficjalnie dostępne w publicznych dokumentach.
System, a nie ludzie?
Vivek Ramaswamy próbował złagodzić krytykę, podkreślając, że celem działań zespołu DOGE nie są pojedyncze osoby, ale cały system biurokratyczny. „Naszym przeciwnikiem jest biurokracja, a nie indywidualni urzędnicy” – powiedział Ramaswamy w rozmowie z mediami. Twierdzi on, że masowa redukcja etatów jest konieczna, aby przywrócić administracji federalnej skuteczność i zredukować zbędne koszty.
Plan likwidacji regulacji
Oprócz cięć personalnych Musk i Ramaswamy zapowiedzieli stworzenie obszernej listy regulacji, które należy znieść. W artykule opublikowanym na łamach „Wall Street Journal” napisali, że „tysiące bezsensownych przepisów” ograniczają rozwój gospodarczy i obciążają amerykańskich podatników.
Według tego planu, zniesienie wielu przepisów sprawi, że utrzymanie niektórych instytucji oraz stanowisk stanie się zbędne. Jak wskazują amerykańskie media, redukcje mogą objąć tysiące miejsc pracy.
Czy reforma jest realna?
Choć propozycje Muska i Ramaswamy’ego spotykają się z entuzjazmem części konserwatywnych wyborców, eksperci ostrzegają, że realizacja tych planów może być trudna. Redukcje etatów i regulacji wymagają zatwierdzenia przez Kongres, co w obecnym klimacie politycznym może być wyzwaniem.
Podsumowanie: walka z biurokracją czy kontrowersyjny PR?
Publikacja nazwisk urzędników federalnych przez Elona Muska wywołała burzę w amerykańskiej opinii publicznej. Z jednej strony, jego działania wpisują się w narrację o konieczności reformy biurokracji, z drugiej jednak – wywołują pytania o etykę i skuteczność takiego podejścia.
Niezależnie od tego, czy plan reformy zostanie zrealizowany, już teraz budzi on emocje, które mogą wpłynąć na dalszy przebieg kampanii Donalda Trumpa oraz przyszłość amerykańskiej administracji federalnej.
Jeden komentarz
Elon Musk jest boski. Uwielbiam Cię nie za twoją kasę ale za inteligencję i trafność przepowiadania przyszłości.