Kampania antywojenna #StopRussiaNow, zainicjowana przez Kancelarię Premiera Mateusza Morawieckiego, miała na celu mobilizację międzynarodowej opinii publicznej wobec rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Choć jej przesłanie wydaje się szlachetne, to kulisy finansowania i realizacji tego projektu budzą poważne kontrowersje. Koszty kampanii, sposób wyboru wykonawców oraz podejrzenia o nadużycia finansowe znalazły się w centrum uwagi opinii publicznej, mediów oraz organów ścigania.
Koszty kampanii: Czy to rzeczywiście 23 mln zł?
Pierwotnie podawano, że kampania kosztowała 23 mln zł. Jednak kontrola Najwyższej Izby Kontroli (NIK) i dochodzenie prokuratury ujawniły, że całkowite wydatki mogły sięgnąć nawet 70 mln zł. Tak znaczne różnice w szacunkach wzbudziły wątpliwości dotyczące rzetelności wydatkowania publicznych pieniędzy.
ZOBACZ: Bezmyślne wydawanie publicznej kasy! Czas na billboardową akcję pod hasłem „Stop Russia now!”
Eksperci NIK wskazali na brak odpowiednich koncepcji i rozliczeń finansowych, co negatywnie wpłynęło na ocenę kampanii. „Wydatkowanie tak dużych kwot bez jasno określonych zasad to poważny problem” – podkreślił przedstawiciel NIK.
Sporne decyzje przy realizacji
Zlecenie przeprowadzenia kampanii trafiło do Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK), który zlecił projekt agencji Tak Bardzo Group (TBG) – mało znanemu podmiotowi na rynku. Umowa opiewała na 22 mln zł, a właścicielka TBG, Paulina Pałka, jest żoną Piotra Pałki, byłego wiceprezesa TVP i bliskiego współpracownika środowisk związanych z obozem rządzącym.
Kontrowersje pogłębił fakt, że TBG wynajęło dodatkowych podwykonawców, takich jak firma 1450, powiązana z żoną wrocławskiego biznesmena bliskiego Zjednoczonej Prawicy, czy Ixodes, kierowaną przez przyjaciela współpracownika premiera. Te powiązania rodzą pytania o transparentność i potencjalne konflikty interesów.
Działania CBA i zawiadomienie do prokuratury
21 listopada 2024 roku agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego (CBA) przeprowadzili czynności procesowe w siedzibie BGK. Rzecznik banku potwierdził te działania, informując o przekazaniu dokumentacji związanej z kampanią. Dochodzenie prowadzone przez prokuraturę dotyczy podejrzenia przekroczenia uprawnień przez urzędników KPRM oraz wyrządzenia szkody o wartości 70 mln zł.
Jan Grabiec, obecny szef Kancelarii Premiera, złożył oficjalne zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie. „Jeżeli podejrzenia się potwierdzą, mówimy o bardzo poważnym naruszeniu zaufania publicznego” – oświadczył Grabiec.
Reakcje pracowników BGK
Sytuacja w BGK stała się napięta, a wielu pracowników obawia się konsekwencji związanych z finansowaniem kampanii. Kontrola NIK napotkała trudności w uzyskaniu pełnych informacji od przedstawicieli banku, co może wskazywać na próby ukrycia nieprawidłowości.
Kontekst polityczny i społeczny
Kampania #StopRussiaNow, uruchomiona w marcu 2022 roku, miała być odpowiedzią na wojnę w Ukrainie i wsparciem dla międzynarodowej mobilizacji przeciwko rosyjskiej agresji. Premier Morawiecki podczas inauguracji kampanii podkreślał jej znaczenie: „Chcemy, aby Europa była kontynentem solidarności, a nie obojętności”.
Pomimo szlachetnych celów, sposób realizacji i rozmach finansowy kampanii wzbudziły zastrzeżenia zarówno ze strony opozycji, jak i części opinii publicznej.
Co dalej?
Postępowanie prokuratorskie, kontrola NIK oraz działania CBA mają wyjaśnić, czy doszło do nieprawidłowości w trakcie realizacji kampanii. Choć nikomu nie postawiono jeszcze zarzutów, sprawa ta pozostaje jednym z kluczowych tematów w debacie publicznej.
Kwestia odpowiedzialności za potencjalne nadużycia w kampanii #StopRussiaNow może mieć długofalowe konsekwencje zarówno dla osób zaangażowanych, jak i dla rządu. Dalsze ujawnianie szczegółów tej sprawy z pewnością przyciągnie uwagę mediów i społeczeństwa.