Do Komisji Europejskiej wpłynął wniosek o zarejestrowanie nowej inicjatywy obywatelskiej pod nazwą „Koniec epoki rzezi” (End the Slaughter Age), której celem jest stopniowe wyeliminowanie hodowli zwierząt w Europie. Twórcy projektu wskazują na negatywny wpływ hodowli na środowisko, zdrowie publiczne oraz dobrostan zwierząt. Choć propozycja zyskała uwagę mediów i opinii publicznej, spotkała się także z ostrą krytyką, zwłaszcza ze strony branży rolniczej i hodowców.
Hodowla zwierząt odpowiada za 18% światowych emisji gazów cieplarnianych, a w przypadku metanu jest to aż 40%. Produkcja pasz, w tym intensywna uprawa soi, przyczynia się do wylesiania tropikalnych lasów, co prowadzi do katastrofalnych zmian klimatycznych. W Europie, gdzie polityka rolna jest silnie dotowana, wprowadzenie zakazu hodowli mogłoby doprowadzić do fundamentalnych zmian gospodarczych i społecznych, jak również potencjalnie zagrozić bezpieczeństwu żywnościowemu.
Propozycja spotkała się jednak z ostrą krytyką ze strony środowiska rolniczego, szczególnie w Polsce. Organizacje zrzeszające hodowców, takie jak #HodowcyRazem, twierdzą, że inicjatywa ta dyskryminuje sektor rolniczy, który od wieków stanowi podstawę zaopatrzenia w żywność. Polscy rolnicy wskazują, że rezygnacja z hodowli zwierząt mogłaby doprowadzić do bankructwa tysięcy gospodarstw, utraty miejsc pracy oraz wzrostu cen mięsa. Argumentują również, że wprowadzenie zakazu to próba sztucznego promowania syntetycznych zamienników mięsa, które wciąż są w fazie eksperymentalnej i nie zostały szeroko zaakceptowane przez konsumentów.
Wątpliwości moralne i praktyczne
Opozycja wobec zakazu nie ogranicza się jedynie do kwestii ekonomicznych. Przeciwnicy podkreślają, że zniszczenie branży hodowlanej w Europie miałoby niewielki wpływ na globalne emisje, gdyż inne regiony świata, takie jak Chiny czy Stany Zjednoczone, nie zrezygnują z tradycyjnego rolnictwa. Dodatkowo pojawia się pytanie, co zrobić z milionami zwierząt hodowlanych, które przestaną być potrzebne – utrzymanie ich do naturalnej śmierci byłoby kosztowne i trudne do realizacji w praktyce. W sytuacji, gdy wojna w Ukrainie już zakłóciła dostawy żywności, osłabienie europejskiego rolnictwa mogłoby zwiększyć ryzyko niedoborów żywności i wpłynąć na bezpieczeństwo żywnościowe całego kontynentu
Moralność, ekologia i polityka
Zwolennicy zakazu podnoszą także kwestie moralne związane z cierpieniem zwierząt hodowlanych. Ich zdaniem warunki życia i uboju w wielu europejskich gospodarstwach są dalekie od humanitarnych standardów. Jednak krytycy wskazują, że zamiast całkowitego zakazu, lepszym rozwiązaniem byłoby zaostrzenie przepisów dotyczących dobrostanu zwierząt i wprowadzenie bardziej ekologicznych metod produkcji.
Inicjatywa może również wpłynąć na globalny rynek żywności. Wprowadzenie zakazu w Europie, bez podobnych działań w innych częściach świata, mogłoby skutkować przeniesieniem produkcji zwierzęcej do krajów rozwijających się, gdzie standardy środowiskowe są często mniej restrykcyjne. To mogłoby dodatkowo pogłębić problemy związane z emisjami gazów cieplarnianych i wylesianiem.
Potencjalne skutki dla Polski
Dla polskiego rolnictwa, które w dużej mierze opiera się na produkcji zwierzęcej, zakaz hodowli mógłby mieć katastrofalne skutki. Obecnie Polska jest jednym z największych eksporterów mięsa w Europie, co czyni sektor hodowlany kluczowym elementem gospodarki narodowej. Wprowadzenie zakazu mogłoby spowodować likwidację tysięcy miejsc pracy oraz znaczący wzrost cen żywności.
Z kolei rosnący nacisk na ekologiczne rozwiązania w rolnictwie może stworzyć szanse dla producentów roślin strączkowych i alternatywnych źródeł białka. Jednak ich rozwój wymagałby ogromnych nakładów inwestycyjnych i zmiany nawyków żywieniowych konsumentów.
Debata na temat zakazu hodowli zwierząt w Europie dopiero się rozpoczyna, a jej wynik będzie zależał od wielu czynników, w tym opinii publicznej, decyzji politycznych oraz możliwości rozwoju alternatywnych technologii w produkcji żywności.