29 listopada Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) dokonał pierwszych przelewów w ramach programu Aktywny Rodzic, wprowadzonego przez obecny rząd. Program ten oferuje trzy rodzaje świadczeń: dofinansowanie pobytu dziecka w żłobku, tzw. „babciowe” oraz wsparcie dla rodziców pracujących w domu. Jednak już teraz program wzbudza kontrowersje, a rodzice zgłaszają pierwsze problemy.
POLECAMY: Podwyżki w Żłobkach: Rodzice są załamani
Konflikt między świadczeniami
Rodzice korzystający jednocześnie ze świadczeń w ramach programów Aktywny Rodzic i Rodzinny Kapitał Opiekuńczy (RKO) otrzymują wezwania do zwrotu części pieniędzy. Zgodnie z wyjaśnieniem Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, nie można jednocześnie pobierać pieniędzy z obu programów. Jak podkreśla rzecznik ZUS Wojciech Dąbrówka, przyznanie świadczenia z programu Aktywny Rodzic automatycznie powoduje uchylenie prawa do świadczenia RKO.
POLECAMY: ZUS wysyła pisma do Polaków. Chcą zwrot wypłaconych pieniędzy
W takim przypadku rodzice są zobowiązani do zwrotu nadpłaconych pieniędzy. ZUS proponuje dwie opcje: jednorazowy zwrot środków lub potrącenie nadpłaconej kwoty z bieżących świadczeń. Rodzice wyrażają niezadowolenie z powodu braku przejrzystości w działaniach instytucji.
Wzrost kosztów żłobków
Program „babciowe”, mający zapewnić wsparcie finansowe dla rodziców poprzez dofinansowanie opieki nad dzieckiem, spotkał się z krytyką. Były minister rozwoju i technologii Waldemar Buda stwierdził, że program zamiast pomagać rodzicom, przynosi im straty. „Program Babciowe, który miał pomóc młodym rodzicom, odebrał im już wcześniej otrzymywane świadczenie i ostatecznie na tym stracili” – napisał Buda w mediach społecznościowych.
Polityk podkreśla, że przed wprowadzeniem programu rodzice otrzymywali 1000 zł w ramach RKO, co pozwalało im pokryć koszty żłobka, a dodatkowo zostawało około 300 zł na inne potrzeby dziecka. Po wprowadzeniu Babciowego rodzice otrzymują środki bezpośrednio na opłatę żłobka, ale koszty opieki w wielu przypadkach znacząco wzrosły. Samorządy podniosły opłaty do 1500 zł, a prywatne żłobki nawet do 2100 zł.
Dość! Kolejne osoby pokrzywdzone przez Babciowe!
— Waldemar Buda (@waldemar_buda) December 16, 2024
Wszystkich pokrzywdzonych przez program Babciowe @donaldtusk uprzejmie proszę o kontakt z moim biurem poselskim. Do tej pory o pomoc zwróciło się do mnie w tej sprawie kilkadziesiąt osób.
Program Baciowe, który miał pomóc młodym… pic.twitter.com/iXATY2DOZJ
Reakcje rodziców i polityków
Waldemar Buda określił Babciowe jako program wsparcia właścicieli żłobków, a nie rodziców. Zaapelował również do pokrzywdzonych rodziców, aby zgłaszali się do jego biura poselskiego. „Do tej pory o pomoc zwróciło się do mnie kilkadziesiąt osób” – dodał.
Problemy z wypłatami świadczeń
Kolejnym wyzwaniem dla beneficjentów programu jest weryfikacja aktywności zawodowej rodziców. ZUS zapowiedział, że przed każdą wypłatą świadczenia będzie sprawdzał, czy rodzice nadal są aktywni zawodowo na podstawie danych z ZUS i KRUS. Jeśli ten warunek nie zostanie spełniony, pieniądze nie będą przelane.
Podsumowanie
Nowe programy wsparcia rodziców, takie jak Aktywny Rodzic i Babciowe, miały ułatwić codzienne funkcjonowanie rodzin z małymi dziećmi. Jednak w praktyce wywołują wiele problemów, w tym konieczność zwrotu świadczeń, wzrost kosztów opieki oraz brak przejrzystości zasad ich przyznawania. Rodzice, politycy i eksperci apelują o zmiany, które pozwolą realizować cele tych programów zgodnie z ich pierwotnymi założeniami.