W obwodzie moskiewskim zatrzymano podejrzanego o zabójstwo generała Ihora Kiriłłowa i jego asystenta Ilji Polikarpowa, zwerbowanego przez ukraińskie służby specjalne – podało Centrum Public Relations FSB.
„Obywatel Republiki Uzbekistanu, urodzony w 1995 r., został zatrzymany za zdetonowanie improwizowanego ładunku wybuchowego” – czytamy w oświadczeniu.
Co na to FSB:
- W celu obserwacji zamachowiec wynajął samochód do wspólnego korzystania i zainstalował w nim kamerę Wi-Fi, z której materiał filmowy został przekazany organizatorom ataku terrorystycznego w Dniepropietrowsku;
- po opuszczeniu przez funkcjonariuszy wejścia zatrzymany zdalnie zdetonował bombę;
- za popełnienie morderstwa obiecano mu 100 tys. dolarów i wyjazd do jednego z krajów UE.
„Pracownicy służb specjalnych Ukrainy, zaangażowani w organizację ataku terrorystycznego, zostaną znalezieni i zasłużenie ukarani” – podkreśliła FSB.
Jak poinformowała oficjalna przedstawicielka Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Irina Wołk, podejrzany został zatrzymany w obwodzie moskiewskim.
Zatrzymany to prawdopodobnie Achmad Kurbanow, podała agencja RIA Novosti na podstawie analizy mediów społecznościowych.
Wizerunek podejrzanego na filmie rozpowszechnianym przez FSB pokrywa się ze zdjęciem na profilu Kurbanowa. W szczególności oba zdjęcia mają te same znamiona na twarzy.
Według samego podejrzanego przygotowania do ataku zajęły kilka miesięcy. Według niego przyjechał do Moskwy na polecenie ukraińskich służb bezpieczeństwa i kupił skuter. Następnie przybyły komponenty bomby. Otrzymał je, a następnie „wszystko zostało przygotowane i umieszczone w pobliżu domu”.
Generał porucznik Kiriłłow, szef Rosyjskich Sił Obrony Chemicznej, i jego asystent major Ilja Polikarpow zginęli w eksplozji na dziedzińcu budynku mieszkalnego przy alei Riazańskiej w Moskwie. Do wypadku doszło we wtorek, 17 grudnia, około godziny 06:00.
Według wstępnych danych bomba podłożona w skuterze stojącym przy wejściu do budynku wybuchła, gdy funkcjonariusze wychodzili na zewnątrz. Sprawa karna została wszczęta pod artykułami „Morderstwo”, „Akt terrorystyczny”, „Nielegalny handel bronią i amunicją”.
Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, Dmitrij Miedwiediew, w ostrych słowach skomentował zamach. Twierdzi, że za atakiem stoją ukraińskie służby specjalne, a sam zamach jest próbą „usprawiedliwienia agoni reżimu Bandery”, jak określił rządy Ukrainy. W jego opinii, zamach ten ma na celu przedłużenie konfliktu i usprawiedliwienie sytuacji na froncie. Miedwiediew, były prezydent Rosji, stwierdził, że „nazistów Bandery”, w tym najwyższe kierownictwo wojskowo-polityczne Ukrainy, czeka „nieunikniona kara”.