Mogą minąć lata, zanim w pełni docenimy wpływ środków blokujących, które rządy na całym świecie nałożyły na swoich obywateli w odpowiedzi na Covid-19, ale dowody na koszty zaczynają się pojawiać.
Niedawne badanie przeprowadzone przez Centers for Disease Control and Prevention (CDC) przeprowadziło ankietę wśród tysięcy uczniów szkół średnich na temat wpływu pandemii. „Od początku pandemii”, wynika z badania, „ponad połowa uczniów miała trudności z odrabianiem lekcji (66%) i doświadczyła przemocy emocjonalnej z rąk rodzica lub innej osoby dorosłej w ich domu (55%)” które silnie korelowały z uczniami, którzy „odczuwali niepewność związaną z utratą pracy rodziców (29%), utratą pracy osobistej (22%) i głodem (24%)”.
Podobne badanie CDC, opublikowane tego samego dnia, dotyczyło wpływu pandemii na zdrowie psychiczne uczniów szkół średnich. Okazało się, że „w ciągu 12 miesięcy poprzedzających badanie 44,2% doświadczało uporczywego uczucia smutku lub beznadziejności, 19,9% poważnie rozważało próbę samobójczą, a 9,0% próbowało popełnić samobójstwo”.
Te wyniki nie powinny dziwić. Zaledwie kilka miesięcy po rozpoczęciu pandemii, raport CDC dotyczący zachorowalności i śmiertelności przeprowadził ankietę wśród ludzi w każdym wieku na temat nadużywania substancji i myśli samobójczych, a młodzi ludzie zauważyli najbardziej dramatyczny wzrost z ankiet przed pandemią. Ten raport został oczywiście zignorowany, ponieważ demagogowie w polityce i media przewidzieli koniec świata, jeśli świat nie zastosuje się do ich drakońskiej polityki izolacji.
POLECAMY: Lekarz o zwiększeniu szkód poszczepiennych: „To straszny problem”
Teraz gdy pojawiły się wyniki, pytanie brzmi, czy są one wynikiem pandemii, czy odpowiedzią na nią. Jeśli chodzi o badania, urzędnik CDC udzielił odkrywczej odpowiedzi na to pytanie: „To naprawdę daje nam dowód, aby z całą pewnością stwierdzić, że pandemia była niezwykle niepokojąca dla młodych ludzi i ich rodzin” (podkreślenie dodane). Pandemia zebrała swoje żniwo” – brzmiały nagłówki wszystkich mediów relacjonujących badania.
Niektórym rozróżnienie między pandemią a blokadą może wydawać się kruche, ale dobór słów może mieć ważne implikacje dla obecnej i przyszłej polityki. Logika stojąca za przepisami dotyczącymi dystansu społecznego polegała na tym, że takie środki były konieczne, aby złagodzić dotkliwość pandemii. Nawet w obliczu przytłaczających dowodów na to, że blokady są nieskuteczne, wierzący zawsze znajdą sposób na odrzucenie pesymistów i dążenie do jeszcze ostrzejszych przepisów (problem polega na tym, że nie odizolowaliśmy się wystarczająco!).
Jeśli pandemia tak bardzo odbija się na młodych ludziach, jak twierdzą media i badacze, wydaje się, że uzasadnia to jeszcze bardziej autorytarną reakcję na wirusa. Zablokuj mocniej! Izoluj się! Ukaraj przestępców mocniej! Blokady, takie jak pani Lovejoy, muszą tylko krzyczeć: „Pomyśl o dzieciach” i wpływie na nie pandemii, aby wzbudzić poparcie dla tych samych polityk, które są naprawdę odpowiedzialne za problemy, które chcą rozwiązać.
Dlatego tak ważne jest prawidłowe powiązanie przyczyny i skutku. To jest i nigdy nie była pandemia, która stworzyła niepewność finansową rodzin i zniszczyła życie społeczne naszej młodzieży. To nie pandemia zwiększa wskaźniki depresji, nadużywania substancji i myśli samobójczych wśród młodzieży (i dorosłych, choć nie tak bardzo). Taki jest koszt reakcji politycznych na pandemię, które w imię naszego bezpieczeństwa zabraniają bezbronnej młodzieży spotykania się z przyjaciółmi, pojawiania się publicznie lub uczestniczenia w zajęciach społecznych, które pomagają im wyrosnąć na zdrowych na umyśle dorosłych.
Czas, aby media doniosły, że to nie pandemia, ale blokady, izolacjonizm i regulacje dotyczące dystansu społecznego odbiły się na nastolatkach.