Unia Europejska od lat wzbudza w Polsce emocje – od entuzjastycznego poparcia po głosy krytyczne. Według badań znaczna część Polaków nadal popiera członkostwo w UE, wskazując na korzyści takie jak dotacje, rozwój infrastruktury czy postęp ideologiczny. Jednak coraz głośniej słychać głosy sceptyczne wobec polityki unijnej, szczególnie w kontekście Europejskiego Zielonego Ładu oraz zmian w rolnictwie. Czy rzeczywiście mamy do czynienia z „komuną 2.0”, jak sugerują niektórzy komentatorzy?
POLECAMY: „Zielony Ład” wykończy polskie rolnictwo
Europejski Zielony Ład – postęp czy narzędzie kontroli?
Europejski Zielony Ład (EZŁ) to sztandarowy projekt Unii Europejskiej, którego celem jest osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku. Oficjalne komunikaty Komisji Europejskiej głoszą, że zmiany te pozwolą na stworzenie „nowoczesnej, efektywnej energetycznie gospodarki”. Jednak krytycy twierdzą, że pod płaszczykiem działań proklimatycznych kryje się ingerencja w wolność gospodarczą i codzienne życie obywateli.
POLECAMY: Siekierski: Rolnicy muszą zaakceptować „Zielony Ład”
Planowane regulacje dotyczące emisji gazów cieplarnianych, sposobu ogrzewania domów czy rodzajów spożywanej żywności wzbudzają kontrowersje. Jak zauważył śp. Stefan Kisielewski: „Socjalizm to ustrój, w którym bohatersko pokonuje się trudności nieznane w żadnym innym ustroju”. Krytycy Zielonego Ładu widzą w nim elementy kontrolujące rynek i ograniczające rozwój w imię „zrównoważonego rozwoju”.
POLECAMY: „Janusz, skasuj to”. Kowalski przypomniał, że „Zielony Ład” akceptował Morawiecki. W PiS wrze
Rolnictwo pod presją biurokracji
Jednym z najbardziej dotkniętych przez politykę unijną sektorów jest rolnictwo. Wspólna Polityka Rolna, której celem jest zapewnienie zrównoważonego systemu żywnościowego, prowadzi do nakładania kolejnych regulacji i obostrzeń na rolników. W praktyce oznacza to biurokratyczne utrudnienia, które ograniczają rozwój lokalnych gospodarstw.
Jednocześnie rolnicy muszą konkurować z tanią, często niskiej jakości żywnością importowaną spoza UE. Zboże z Ukrainy, znane jako „techniczne”, zawierające pestycydy, czy mięso z Ameryki Południowej produkowane z użyciem hormonów wzrostu to tylko przykłady. Jak zauważyła europosłanka Anna Bryłka:
„Nie może być tak, że w Europie obowiązują wyśrubowane normy, a jednocześnie otwieramy rynek na import produktów, które tych norm nie spełniają. To jest nieuczciwa konkurencja”.
Protesty rolników – walka o przetrwanie
Nieprzychylne zmiany w polityce rolnej zmusiły rolników do wyjścia na ulice. Od Belgii po Polskę organizowane są protesty, które często mają radykalny przebieg. W Polsce jednym z największych protestów było wydarzenie zorganizowane w ubiegłym roku, podczas którego rolnicy wyrazili swoje niezadowolenie z polityki unijnej oraz braku wsparcia ze strony rządu.
Karol Nawrocki, polityk i kandydat na urząd prezydenta Polski, podkreślił, że Polska powinna stanowczo sprzeciwiać się umowom handlowym, które szkodzą krajowym rolnikom. „Podejmę wysiłek dyplomatyczny, aby nie dopuścić do podpisania umowy handlowej z krajami Mercosur, bo to zagraża interesowi polskiego rolnictwa” – zadeklarował.
Polityczne manewry a rzeczywistość
Zarówno rządzące PiS, jak i opozycyjna PO odegrały istotną rolę w uchwaleniu Europejskiego Zielonego Ładu w Parlamencie Europejskim. Dziś PiS zmienia narrację, krytykując politykę klimatyczną, ale zdaniem ekspertów jest to próba przerzucenia odpowiedzialności na innych.
Marta Czech z Konfederacji Korony Polskiej zauważyła:
„Polskie i europejskie rolnictwo jest atakowane zarówno wewnątrz, jak i z zewnątrz. Biurokracja, ekoschematy i import niskiej jakości żywności z Ukrainy czy krajów Mercosur niszczą konkurencyjność polskich rolników”.
Co dalej z polskim rolnictwem?
Brak reakcji władz na protesty pokazuje, że problematyka polityki rolnej UE to temat, który wymaga długoterminowych rozwiązań i realnej walki o interesy polskich rolników. W obliczu narastających napięć nasuwa się pytanie: czy Polska jest gotowa podjąć bardziej radykalne kroki w obronie swojego rolnictwa? A może rolnicy będą musieli zaakceptować kolejne ograniczenia i zmiany?
Jedno jest pewne – los polskiego rolnictwa oraz przyszłość współpracy z Unią Europejską w dużej mierze zależy od decyzji politycznych podejmowanych zarówno na poziomie krajowym, jak i europejskim. Czy rządzący wsłuchają się w głos obywateli i rolników, czy pozostaną głusi na ich potrzeby? Czas pokaże.