Policyjna ceremonia w Iławie nabrała nieoczekiwanego obrotu, gdy odchodzący Komendant Powiatowy Policji, inspektor Waldemar Pankowski, zdecydował się na bezprecedensowy akt publicznej krytyki swojego przełożonego i systemu zarządzania w polskiej policji. Jego słowa, wypowiedziane w obecności innych funkcjonariuszy oraz zaproszonych gości, wywołały niemałe poruszenie i otworzyły dyskusję na temat problemów w tej instytucji.
Publiczna krytyka na uroczystości
Inspektor Waldemar Pankowski, po niemal 26 latach służby, został zmuszony do odejścia na emeryturę. W swoim przemówieniu nie szczędził gorzkich słów pod adresem systemu zarządzania policją oraz decyzji, która jego zdaniem była niesprawiedliwa i krzywdząca. – 45-letni, doświadczony funkcjonariusz z niemal 26-letnim stażem, został zmuszony do odejścia wbrew swojej woli. Czy polską Policję stać na to, żeby wyrzucać policjanta w sile wieku i płacić mu bajońskie odprawy? – pytał Pankowski w swoim wystąpieniu.
Nieefektywne zarządzanie ludźmi w policji
Były komendant poddał ostrej krytyce sposób zarządzania ludźmi w polskiej policji. Skrytykował brak konsekwencji pomiędzy medialnymi deklaracjami o chęci zatrzymywania doświadczonych funkcjonariuszy a rzeczywistością, w której osoby z wieloletnim stażem służby są zmuszane do odejścia. – Zamykacie najgroźniejszych przestępców, a boicie się odezwać we własnych sprawach – dodał z goryczą Pankowski, zwracając uwagę na brak odwagi cywilnej w szeregach policji.
Decyzja bez uwzględnienia sytuacji rodzinnej
Waldemar Pankowski wskazał, że jednym z powodów jego odejścia była propozycja objęcia stanowiska komendanta policji w Giżycku, ponad 200 kilometrów od Iławy. Decyzja ta nie uwzględniała jego sytuacji rodzinnej ani zobowiązań. – Mój przełożony nie rozważył mojej sytuacji rodzinnej. Mam żonę, małą córkę i inne zobowiązania, których nie mogłem porzucić – podkreślał. Dla doświadczonego funkcjonariusza propozycja ta była nie do przyjęcia i była traktowana jako forma zmuszenia do odejścia.
Symboliczne pożegnanie
Najbardziej emocjonalnym momentem uroczystości było złożenie meldunku przez inspektora Pankowskiego swojemu przełożonemu. Były komendant zakończył swoje wystąpienie w stanowczy sposób: – Panie komendancie, inspektor Waldemar Pankowski melduje zdanie obowiązków komendanta powiatowego policji w Iławie. Sztandaru nie żegnam, gdyż nie ma słów „Bóg, honor, Ojczyzna”. Ojczyzna kocha, prawo w Polsce nie obowiązuje. Jako człowiek honoru nie mogę Panu podać ręki. Proszę podać faktyczne podstawy mojego odejścia ze służby.
Szersze implikacje i pytania o przyszłość policji
Wystąpienie Pankowskiego otwiera pytania o kondycję polskiej policji, sposób zarządzania kadrą oraz relacje między funkcjonariuszami a ich przełożonymi. Publiczna krytyka ze strony doświadczonego funkcjonariusza wskazuje na systemowe problemy, które mogą wpływać na jakość pracy policji i morale funkcjonariuszy.
Choć sam inspektor nie zna prawdziwego powodu swojego odejścia, sugeruje, że może być on związany z politycznymi naciskami. – Może to polecenie komendanta głównego policji, że trzeba czystki zrobić – czarne owce wyeliminować do 10 stycznia. Nie wiem – stwierdził.
Podsumowanie
Historia inspektora Waldemara Pankowskiego to nie tylko opowieść o osobistej tragedii funkcjonariusza zmuszonego do odejścia, ale także o głębszych problemach w strukturach polskiej policji. Publiczne wystąpienie na policyjnej uroczystości w Iławie z pewnością stanie się przyczynkiem do dyskusji na temat transparentności i sprawiedliwości w zarządzaniu tą kluczową dla bezpieczeństwa obywateli instytucją.