Minister ds. równości Katarzyna Kotula potwierdziła w ostatnich dniach, że prace nad ustawą dotyczącą tzw. uzgodnienia płci są priorytetem dla Lewicy. Jednak z uwagi na kampanię prezydencką partia zdecydowała się nie poruszać tego tematu publicznie. Wypowiedź minister odbiła się szerokim echem w mediach i została nagłośniona przez Telewizję Republika.
„Do końca kampanii nie chcemy o tym mówić”
Podczas jednego z wystąpień Katarzyna Kotula wyjaśniła, dlaczego Lewica unika tematu ustawy o uzgodnieniu płci w przestrzeni publicznej. – Dlaczego o nim nie mówimy publicznie? Dlaczego my o nim nie mówimy w mediach? Ponieważ podjęliśmy decyzję, że do końca kampanii prezydenckiej i do końca procesu związanego z ustawą o związkach partnerskich nie chcemy o tym mówić – wyznała polityk Lewicy.
Minister potwierdziła jednak, że plany są już w toku i projekt rządowy jest gotowy do realizacji. – To znaczy na pewno nasze plany zakładają, jest jakaś decyzja polityczna, jakieś zielone światło, na razie mgliste, ale jest, żeby był rządowy projekt. I to zielone światło jest od kilku miesięcy – dodała Kotula.
Polityczne kalkulacje
Minister Kotula otwarcie wskazała, że powodem wstrzymania publicznych dyskusji na temat ustawy jest obecny klimat polityczny związany z kampanią prezydencką. Jak zauważyła, rozpoczynanie debaty publicznej na temat praw osób transpłciowych w czasie kampanii mogłoby być ryzykowne i niewłaściwe z punktu widzenia strategii wyborczej. – Kampania prezydencka to jest najgorszy możliwy moment i kampania, żeby rozpoczynać debatę publiczną w mediach na tematy osób transpłciowych – stwierdziła.
Reakcje opozycji: „Boją się pokazać prawdziwe oblicze”
Wypowiedź minister wywołała krytykę ze strony polityków opozycji, w tym Pawła Usiądka, prawnika i działacza Konfederacji. W mediach społecznościowych Usiądek stwierdził, że Lewica unika publicznego podnoszenia swoich postulatów, ponieważ obawia się utraty poparcia wśród bardziej konserwatywnych wyborców.
– Lewica chowa ten temat na czas kampanii prezydenckiej, ponieważ boi się ukazać swoje prawdziwe oblicze, podnosząc własne postulaty – napisał Usiądek na platformie X (dawniej Twitter).
MASKI OPADŁY!
— Paweł Usiądek (@PUsiadek) January 15, 2025
Minister Kotula przyznaje, że jest zielone światło na ustawę dla transseksualistów, ale rząd czeka z nią do zakończenia kampanii prezydenckiej.
Nie wiemy, co miałaby zawierać ustawa o osobach trans, ale lewica chowa ten temat na czas kampanii prezydenckiej. Boją… pic.twitter.com/TdKbufF1u5
Krytyka Trzaskowskiego
Działacz Konfederacji skrytykował również kandydata Koalicji Obywatelskiej na prezydenta, Rafała Trzaskowskiego, zarzucając mu hipokryzję i „wyborczą pozę”. – Rafał Trzaskowski ostatnio pokazuje się na tle biało-czerwonych flag, zaczną sprzeciwiać się unijnej polityce klimatycznej, sprzeciwia się umowie z Mercosur. Kandydat centrolewu na urząd Prezydenta RP przybrał maskę Konfederaty, bo rząd wie, że nie ma szans na zwycięstwo ze swoim antykatolickim i antypolskim wizerunkiem – wskazał Usiądek.
Analiza polityczna
Ukrywanie przez Lewicę kontrowersyjnych tematów, takich jak ustawa o uzgodnieniu płci, oraz zmiana retoryki przez Rafała Trzaskowskiego są interpretowane przez część komentatorów jako świadome strategie wyborcze. Lewica zdaje się kalkulować, że koncentrowanie uwagi wyborców na bardziej akceptowalnych dla szerokiej publiczności tematach może przynieść większe korzyści wyborcze.
Jednak przeciwnicy polityczni ostrzegają przed próbami manipulacji opinią publiczną. – Pamiętajmy, że to Trzaskowski finansuje lewackie organizacje w Warszawie, funduje muzea LGBT, delegalizuje Marsze Niepodległości i zdejmuje krzyże z biurek urzędników – zauważył Paweł Usiądek, dodając, że prawdziwym kandydatem prawicy jest Sławomir Mentzen.
Co dalej z ustawą?
Choć Lewica nie chce obecnie publicznie dyskutować o ustawie o uzgodnieniu płci, jasne jest, że temat wróci na agendę po zakończeniu kampanii prezydenckiej. Pytanie brzmi, czy partia zdoła przekonać opinię publiczną do swoich postulatów w obliczu rosnącego podziału politycznego w Polsce.