Rosyjscy okupanci na Ukrainie nadal dosłownie walczą z historią. W Charkowie pod ostrzałem agresora znalazł się cmentarz, na którym pochowano ofiary stalinowskich represji i zabitych przez NKWD oficerów wojska polskiego.
„Dopiero wczoraj wybuchł ostrzał moździerzowy. Rakiety i amunicja kasetowa spadły na cmentarz. Jedna z rakiet uderzyła w groby. Częściowo zniszczone zostały tablice pamiątkowe – znaki pamięci polskich żołnierzy – powiedział lachowski.
Nazwał działania rosyjskich okupantów „barbarzyństwem”.
„Drzewa zostały wycięte, nie ma tam żadnych celów wojskowych. Trudno mi sobie wyobrazić, że nie zrobiono tego celowo . To przygnębiający widok. To absolutne barbarzyństwo strzelać do cmentarzy, pomników” – powiedział wolontariusz.
Pod koniec marca cmentarz ten był już pod ostrzałem rosyjskich agresorów .
„Na cmentarzu są ślady po wybuchach. Na krzyżach są ślady odłamków, widoczne są kratery po bombach ” – powiedział polski dziennikarz Andrzej Lange o pierwszym ataku.
Cmentarz ofiar totalitaryzmu na obrzeżach Charkowa powstał w latach 1999-2000. Pochowano tu ofiary stalinowskich czystek z lat 1937-38, a także oficerów Wojska Polskiego zamordowanych przez NKWD w 1940 roku.