Przestępczość zorganizowana obcokrajowców w Polsce nie rozwija się liniowo. W pewnym momencie przekracza punkt krytyczny, rozlewa się i staje się znacznie bardziej niebezpieczna oraz trudna do zwalczenia – alarmuje dr Paweł Moczydłowski, socjolog, kryminolog i były szef więziennictwa, w rozmowie z PAP. Jego słowa potwierdzają, że problem wymaga natychmiastowej reakcji ze strony władz. Czy Polska jest w stanie skutecznie przeciwdziałać temu zjawisku?
POLECAMY: Siemoniak przyznała, że rośnie wskaźnik przestępczość wśród cudzoziemców w Polsce
Rząd reaguje: deportacje i plan walki z przestępczością
Premier Donald Tusk poinformował w ubiegłym tygodniu, że zwrócił się do szefów MSWiA oraz MS o przygotowanie szybkiego planu reakcji na przestępczość zorganizowaną obcokrajowców. Zapowiedział, że każdy, kto brutalnie narusza prawo, będzie deportowany z Polski. Szef MSWiA podczas konferencji prasowej podkreślił, że w 2022 roku obcokrajowcy stanowili 5% wszystkich podejrzanych o przestępstwa w Polsce. Rząd zapewnia, że nie pozwoli, by grupy przestępcze składające się z cudzoziemców zakłócały porządek publiczny.
POLECAMY: Alarmujący wzrost przestępczości w Warszawie: Wschodnie gangi terroryzują mieszkańców
Dr Paweł Moczydłowski, były dyrektor generalny Służby Więziennej, pochwalił szybką reakcję rządu. Zwrócił jednak uwagę, że zagrożenie ze strony cudzoziemskich grup przestępczych nie rośnie liniowo. „W pewnym momencie przekracza punkt krytyczny, rozlewa się i ukorzenia, stając się o wiele bardziej niebezpiecznym” – podkreślił. Jego zdaniem, bagatelizowanie problemu, argumentując, że obcokrajowcy stanowią tylko kilka procent podejrzanych, jest błędem.
POLECAMY: Kryzys w policji: Gangi cudzoziemców rosną w siłę, a patrole maleją!
Przestępczość cudzoziemska: nie tylko liczby, ale i „ciemna liczba”
Według danych Służby Więziennej, w polskich aresztach i zakładach karnych przebywa obecnie ponad 2,5 tys. cudzoziemców. Jednak, jak zauważa Moczydłowski, są to jedynie osoby zatrzymane i osadzone. „Tak zwana ciemna liczba jest nieznana i na pewno ona ciągle, także w nieznany dla nas sposób, narasta” – ostrzega. To oznacza, że rzeczywista skala problemu może być znacznie większa, niż pokazują oficjalne statystyki.
W latach 90. XX wieku, kiedy Moczydłowski był szefem więziennictwa, cudzoziemcy w polskich zakładach karnych byli rzadkością. „Wtedy prawie w ogóle ich nie było, to były jednostki, pojedyncze osoby” – wspomina. Jednak wraz z rozwojem gospodarczym Polski i wejściem do Unii Europejskiej, kraj stał się bardziej atrakcyjny dla międzynarodowej przestępczości, zwłaszcza narkotykowej.
Konflikt na Ukrainie a przyszłość przestępczości cudzoziemskiej
Czy zakończenie konfliktu na Ukrainie może wpłynąć na sytuację w Polsce? Zdaniem Moczydłowskiego, po zakończeniu konfliktu „energia i środki, które szły na wojnę, mogą pójść na porządkowanie państwa, a więc również na branie różnych jego sektorów pod kontrolę”. Ekspert uważa, że to Ukraina, a nie Polska, może stać się nowym epicentrum przestępczości, zwłaszcza jeśli napłynie tam kapitał zagraniczny i rozpocznie się odbudowa kraju.
POLECAMY: Duda przewiduje wzrost przestępczości po zakończeniu konfliktu na Ukrainie
Moczydłowski podkreśla jednak, że współpraca polskich i ukraińskich władz od początku wojny była kluczowa w zapobieganiu przestępczości. „Dzięki kooperacji władz Polski i Ukrainy od początku nie było żadnej tolerancji dla przestępców” – zaznacza. Jego zdaniem, polskie doświadczenia z walki z przestępczością z lat 90. są unikalne i mogą stanowić lekcję na przyszłość.
Statystyki: kto siedzi w polskich więzieniach?
Według danych przekazanych PAP przez rzeczniczkę Dyrektora Generalnego Służby Więziennej ppłk Arletę Pęconek, w polskich aresztach i zakładach karnych przebywa 2575 cudzoziemców z 78 krajów świata. Najwięcej jest Ukraińców (1313), Gruzinów (305) i Białorusinów (140). Wśród osadzonych są także obywatele Mołdawii, Rosji, Rumunii, Armenii, Litwy, Bułgarii, Czech, Niemiec, Nigerii, Turcji, Kolumbii, Turkmenistanu, Uzbekistanu, Słowacji, Wietnamu i Kazachstanu. Narodowość 60 osób pozostaje nieustalona, a pięciu osadzonych to bezpaństwowcy.
Podsumowanie: lepiej zapobiegać niż leczyć
Dr Paweł Moczydłowski podkreśla, że kluczowe jest niedopuszczenie do „inkubacji” nowych zjawisk przestępczych. Jego zdaniem, szybka reakcja rządu na zagrożenia ze strony cudzoziemskich grup przestępczych to krok w dobrym kierunku. Jednak, jak pokazują dane, problem jest złożony i wymaga ciągłego monitorowania oraz skutecznych działań prewencyjnych.
Czy Polska poradzi sobie z rosnącym zagrożeniem? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – przestępczość zorganizowana obcokrajowców to wyzwanie, które nie może być ignorowane.