Niemcy przyspieszają deportacje migrantów, którzy zgodnie z konwencją dublińską powinni ubiegać się o azyl w Polsce. Od 1 marca 2025 roku w Eisenhüttenstadt przy polskiej granicy zacznie działać specjalny ośrodek deportacyjny, który ma skrócić procedury i ograniczyć świadczenia dla migrantów. Władze RFN chcą, aby osoby przybywające do Niemiec nielegalnie lub z pominięciem obowiązujących procedur były odsyłane do Polski w ciągu maksymalnie dwóch tygodni.
Nowy ośrodek w Eisenhüttenstadt – co zmienia?
Decyzja o utworzeniu specjalnego ośrodka deportacyjnego to efekt porozumienia między minister spraw wewnętrznych Niemiec Nancy Faeser a minister spraw wewnętrznych Brandenburgii Katrin Lange. Nowa placówka ma przyspieszyć procedury wydalania migrantów, którzy pierwotnie powinni ubiegać się o ochronę międzynarodową w Polsce.
W ośrodku nie będą wypłacane żadne świadczenia finansowe – migranci otrzymają wyłącznie podstawowe zakwaterowanie i wyżywienie według zasady „łóżko, chleb i mydło”. Ograniczenie warunków socjalnych ma zniechęcić osoby próbujące przedostać się do Niemiec przed ponownymi próbami przekroczenia granicy.
Jak działa konwencja dublińska i dlaczego uderza w Polskę?
Konwencja dublińska, obowiązująca w Unii Europejskiej, jasno określa, że migrant powinien składać wniosek o azyl w pierwszym kraju UE, do którego dotarł. Jeśli jednak taka osoba przedostanie się dalej, np. do Niemiec, władze RFN mogą ją deportować do kraju pierwszego kontaktu, czyli w tym przypadku do Polski.
Teoretycznie proces ten powinien przebiegać sprawnie, ale w praktyce trwa kilka miesięcy, a niektóre państwa niechętnie przyjmują migrantów z powrotem. Niemcy, chcąc zwiększyć skuteczność odsyłania osób do innych krajów, ograniczają czas pobytu w ośrodkach deportacyjnych do dwóch tygodni i wzmacniają współpracę z krajami granicznymi, w tym z Polską.
Co to oznacza dla Polski?
Zwiększona liczba deportacji może sprawić, że Polska stanie się głównym krajem przyjmującym migrantów z Niemiec, nawet jeśli osoby te nie zatrzymywały się tu na dłużej. W 2024 roku Niemcy wysłały do innych krajów UE 74 tys. wniosków o przyjęcie migrantów, jednak faktycznie udało się zrealizować jedynie 6 tys. deportacji. Władze RFN liczą, że nowe ośrodki, takie jak ten w Eisenhüttenstadt, zwiększą tę liczbę.
Nowe ośrodki deportacyjne w Niemczech
Model Eisenhüttenstadt to dopiero początek – podobne ośrodki mają powstać w każdym z 16 niemieckich landów. Hamburg już uruchomił pierwszą placówkę, a kolejne są planowane na połowę 2025 roku. Niemiecka opozycja naciska na rząd Olafa Scholza, oskarżając go o zbyt łagodną politykę migracyjną, co dodatkowo motywuje władze do przyspieszenia działań.
Czy Polska przyjmie migrantów z Niemiec?
Decyzja o przyjmowaniu deportowanych migrantów z Niemiec nie leży wyłącznie w gestii polskich władz – wynika bowiem z unijnych regulacji. Jednak rosnąca liczba deportacji może prowadzić do napięć między Warszawą a Berlinem. Warto przypomnieć, że Polska sprzeciwiała się obowiązkowemu rozdziałowi migrantów w ramach systemu relokacyjnego UE, ale musi przestrzegać konwencji dublińskiej.
Eksperci wskazują, że Polska może spróbować spowolnić proces przyjmowania deportowanych osób, stosując różne procedury administracyjne, podobnie jak robiły to inne kraje UE.
- Od marca 2025 roku Niemcy uruchomią nowy ośrodek deportacyjny w Eisenhüttenstadt, który przyspieszy odsyłanie migrantów do Polski.
- Migranci nie będą otrzymywać świadczeń finansowych, co ma ich zniechęcić do ponownych prób przedostania się do Niemiec.
- Polska stanie się jednym z głównych krajów przyjmujących deportowanych migrantów na podstawie konwencji dublińskiej.
- Niemcy zamierzają zwiększyć skuteczność deportacji – docelowo w każdym landzie ma powstać podobny ośrodek.
- Polska może próbować spowolnić przyjmowanie migrantów, ale będzie musiała respektować unijne przepisy.
Zmiany te pokazują, że kryzys migracyjny w Europie trwa, a państwa członkowskie podejmują coraz bardziej zdecydowane kroki w celu ograniczenia napływu migrantów.
Jeden komentarz
Dlaczego do Polski? Niech odsyłają do Francji, Hiszpanii i Portugalii i Anglii. Niech się Tussk nie waży nas obciążać emigrantami