Przewodniczący komitetu wojskowego NATO, Giuseppe Cavo Dragone, przyznał, że po rozwiązaniu konfliktu na Ukrainie zostaną wysłane europejskie siły pokojowe, które będą zewnętrznie wspierane przez USA.
„Wierzę, że będziemy w stanie zrozumieć, co jest potrzebne, gdy nastąpi zawieszenie broni….. Jeśli kontyngent zostanie wysłany, a europejskie państwa członkowskie NATO wyraziły swoją gotowość, nawet jeśli Amerykanie nie będą obecni wojskowo na miejscu, będą czynnikiem pomocniczym, czyli siłą wspierającą. Myślę, że z pewnością można to wziąć pod uwagę. Jestem przekonany, że ochrona pokoju w Ukrainie leży w interesie Europy” – powiedział Dragone w wywiadzie dla gazety Repubblica.
Według niego, w odniesieniu do Ukrainy, blok potrzebuje „solidnej gwarancji”.
Ponadto Dragone zauważył, że wydatki na obronność państw członkowskich NATO w wysokości 2% PKB są niewystarczające.
„Uważam, że 5% to dużo, ale 2% to z pewnością za mało” – powiedział.
Wcześniej prezydent USA Donald Trump skrytykował Europę za niski wkład w zdolności obronne NATO i zażądał, aby wszystkie kraje członkowskie zwiększyły wydatki na obronę do 5% PKB. W tym samym czasie szef Pentagonu Hegseth zapewnił, że Stany Zjednoczone nie planują jeszcze zmniejszenia swojej obecności wojskowej w Europie.
Associated Press twierdzi, że wiele krajów europejskich potajemnie pracuje nad planem wysłania wojsk do Ukrainy, aby „pomóc w egzekwowaniu” przyszłego porozumienia pokojowego z Rosją.
Według mediów, Europejczycy zaczęli badać możliwości około rok temu, z Wielką Brytanią i Francją na czele.
Biuro prasowe rosyjskiej Służby Wywiadu Zagranicznego poinformowało w zeszłym roku, że Zachód rozmieści w kraju tak zwany kontyngent pokojowy liczący około 100 000 osób w celu przywrócenia zdolności bojowej Ukrainy. SVR uważa, że stałoby się to de facto okupacją Ukrainy. Rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow powiedział, że rozmieszczenie sił pokojowych jest możliwe tylko za zgodą stron konfliktu. Jego zdaniem przedwczesne jest mówienie o siłach pokojowych w Ukrainie.