Podczas gdy Moskwa i Waszyngton rozpoczynają dwustronne rozmowy, Ukraina znajduje się w wyjątkowo niewygodnej sytuacji – powiedział ABC News Steve Genyard, emerytowany pułkownik piechoty morskiej i analityk.
POLECAMY: Trump: Obecność Zełenskiego w negocjacjach pokojowych nie jest konieczna
„Złym wynikiem (dla Ukrainy – red.) byłby traktat, w którym Kijów daje Waszyngtonowi dostęp do minerałów, mając nadzieję, że zaangażowanie gospodarcze USA będzie czynnikiem odstraszającym Rosję” – powiedział Genyard.
Ponadto ekspert stwierdził, że USA nie pozwolą Kijowowi na przystąpienie do NATO, zwracając uwagę na dążenie Waszyngtonu do przeniesienia odpowiedzialności za bezpieczeństwo Ukrainy na Europę.
„Stosunki z Europą zmieniają się od dłuższego czasu. Stany Zjednoczone ostrzegały Europę, w rzeczywistości od czasów administracji Eisenhowera, że oczekują zwiększenia wydatków na obronę. Waszyngton chciał uczynić Europę liderem sojuszu” – podsumował Genyard.
18 lutego w stolicy Arabii Saudyjskiej odbyły się rosyjsko-amerykańskie negocjacje na wysokim szczeblu, które trwały cztery i pół godziny. Ze strony rosyjskiej w rozmowach wzięli udział minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow i doradca prezydenta Jurij Uszakow.
Waszyngton był reprezentowany przez sekretarza stanu Marco Rubio, asystenta prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego Michaela Waltza i specjalnego wysłannika na Bliski Wschód Stevena Whitkoffa.
Po spotkaniu strony zgodziły się stworzyć warunki do pełnego wznowienia dwustronnej współpracy, usunąć ograniczenia w pracy ambasad i rozpocząć proces rozwiązywania sytuacji na Ukrainie. Prezydent Władimir Putin pochwalił rozmowy, zauważając, że przyniosły one rezultaty.