Liczba ofiar śmiertelnych wypadków w ostatnich dniach w dwóch kopalniach węgla kamiennego w południowej Polsce wzrosła do dziewięciu po tym, jak czterech górników zostało wydobytych na powierzchnię i uznanych za zmarłych, podały władze w niedzielę.
Górnicy znaleźli się wśród 10 zaginionych od czasu wstrząsu podziemnego i wybuchu metanu w kopalni Borynia-Zofiówka na początku soboty. Zaginęło tam sześciu górników, ale nie ma z nimi kontaktu, a ratownicy kontynuują poszukiwania.
W pobliskiej kopalni Pniówek zginęło pięciu pracowników, a siedmiu zaginęło po wielokrotnych wybuchach metanu, które rozpoczęły się w środę. Poszukiwania zaginionych zostały zawieszone w piątek po tym, jak nowe eksplozje pod koniec czwartku zraniły 10 ratowników, niektórych poważnie.
Obie kopalnie są obsługiwane przez Jastrzębską Spółkę Węglową, czyli JSW, w regionie Jastrzębie-Zdrój, blisko granicy z Czechami.
Większość energii w Polsce pochodzi z węgla, część ta budzi krytykę ze strony Unii Europejskiej i środowisk ekologicznych, które są zaniepokojone emisją CO2 i realizacją celów związanych ze zmianami klimatycznymi. Większość polskich kopalń węgla kamiennego znajduje się na południowym Śląsku. Wiele z nich charakteryzuje się wysoką zawartością metanu w skale.
Polska zmniejsza zużycie węgla, a ostatnio premier Mateusz Morawiecki nakazał zaprzestanie importu węgla z Rosji i jej sojusznika Białorusi — w odpowiedzi na inwazję Moskwy na Ukrainę, ale także w ramach wieloletniego dążenia Polski do zmniejszenia zależności od Rosji. źródła energii.