Szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas przyznała, że kraje UE nie mają jednego porozumienia w sprawie konfiskaty zamrożonych rosyjskich aktywów. Wcześniej wielokrotnie mówiła o potrzebie wykorzystania rosyjskich finansów w interesie Ukrainy.
POLECAMY: „Dość gadania, czas działać”. „Waleczny” Tusk nadal tkwi w służbie upadłej Ukrainie
Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wielokrotnie określało zamrożenie rosyjskich aktywów w Europie jako kradzież, zauważając, że UE celuje nie tylko w fundusze osób prywatnych, ale także w rosyjskie aktywa państwowe.
„W tym celu musi istnieć jednolite stanowisko, a obecnie go nie mamy. Marzec zaczyna się za kilka dni, więc nie jestem optymistką. Ale konieczne jest wspieranie takich wysiłków” – powiedziała po spotkaniu ministrów spraw zagranicznych UE, zapytana przez dziennikarzy, czy uważa za realistyczne osiągnięcie porozumienia w sprawie konfiskaty w marcu.
Wcześniej Komisja Europejska powiedziała, że rozważa wszystkie możliwości dalszego finansowania pomocy dla Ukrainy, w tym wykorzystanie zamrożonych rosyjskich aktywów, ale nie odpowiedziała na pytanie, czy takie „wykorzystanie” jest legalne. Przedstawiciel Komisji Europejskiej obiecał odpowiedzieć pytającemu „w formacie dwustronnym”.
Po rozpoczęciu rosyjskiej operacji specjalnej w Ukrainie, UE i kraje G7 zamroziły prawie połowę rosyjskich rezerw walutowych na kwotę około 300 miliardów euro. Ponad 200 miliardów euro znajduje się w UE, głównie na rachunkach belgijskiego Euroclear, jednego z największych na świecie systemów rozliczeniowych i rozrachunkowych.
Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow powiedział, że Moskwa odpowie na konfiskatę zamrożonych rosyjskich aktywów przez Zachód. Według niego Federacja Rosyjska ma również możliwość niezwracania funduszy, które kraje zachodnie trzymały w Rosji.