W godzinach do Sejm RP powrócił do gorącej debaty nad projektem ustawy dotyczącym zmian w Kodeksie Karnym, który ma na celu rozszerzenie ochrony przed tzw. mową nienawiści. Projekt ten, określany również jako ustawa o cenzurze, wzbudza ogromne kontrowersje wśród polityków i społeczeństwa. Głównym punktem spornym jest rozszerzenie katalogu okoliczności obciążających o cechy takie jak orientacja seksualna, płeć, wiek czy niepełnosprawność. Czy rzeczywiście oznacza to wprowadzenie cenzury w Polsce?
Karina Bosak: „To cenzura krytyki postulatów LGBT”
Podczas 30. posiedzenia Sejmu poseł Konfederacji Karina Bosak wyraziła stanowczy sprzeciw wobec proponowanych zmian. W swoim wystąpieniu podkreśliła, że rozszerzenie definicji przestępstwa mowy nienawiści o cechy orientacji seksualnej i płci w praktyce oznacza wprowadzenie cenzury na krytykę środowiska LGBT oraz jego postulatów społeczno-politycznych.
– Cenzura będzie dotyczyć każdego, bez względu na intencje. Za nienawiść będzie można uznać wszystko – wątpliwość, ironię, a nawet niewinny żart – ostrzegała Bosak. – Zakres zakazanej krytyki będzie niejasny i uznaniowy, zależny od poglądów prokuratorów i sędziów. To nie powinno mieć miejsca w wolnym państwie – dodała.
Poseł Konfederacji zwróciła również uwagę na fakt, że proponowane zmiany w artykułach 119 i 256 Kodeksu Karnego przewidują wyłącznie kary więzienia – odpowiednio do 5 i 3 lat. – Mówimy o przestępstwach ściganych z urzędu, co oznacza, że każdy może zostać postawiony przed sądem za wyrażanie swoich poglądów – podkreśliła Bosak.
PiS i Konfederacja przeciwko „cenzorskiej ustawie”
Projekt nowelizacji Kodeksu Karnego spotkał się z ostrą krytyką nie tylko ze strony Konfederacji, ale także Prawa i Sprawiedliwości (PiS). Poseł Sebastian Kaleta z klubu PiS stwierdził, że propozycja rządu, choć nazywana „walką z mową nienawiści”, w rzeczywistości jest „projektem wprowadzającym cenzurę i ograniczającym wolność słowa”.
– Regulowanie debaty publicznej za pomocą Kodeksu Karnego to brutalny zamach na wolność słowa – mówił Kaleta. Podobne stanowisko wyraziła Karina Bosak, która określiła projekt jako „narzędzie opresji dla wolności słowa”. – To wpisywanie lewicowych poglądów do prawa i angażowanie aparatu państwa do ich wymuszania na całym społeczeństwie – dodała.
Sankcje karne za „niepoprawne politycznie” poglądy?
Politycy Konfederacji zwracają uwagę, że proponowane zmiany mogą prowadzić do kryminalizacji poglądów niezgodnych z określoną ideologią. Poseł Konrad Berkowicz podkreślił, że pojęcie „mowy nienawiści” nie ma jasnej definicji w tradycji języka polskiego. – Wiadomo, co to jest pomówienie, zniesławienie czy obraza, ale nie wiadomo, co to jest mowa nienawiści. To pojęcie będzie definiowane przez polityków i urzędników – argumentował Berkowicz.
POLECAMY: Koalicja Tuska forsuje nową ustawę o „mowie nienawiści”: Cenzura czy ochrona?
– W praktyce oznacza to ściganie karne za wyrażanie poglądów niezgodnych z ideologią bliską nowej koalicji rządzącej. To oczywista cenzura i atak na wolność słowa – dodał poseł Konfederacji.
Wolność słowa vs. ochrona przed dyskryminacją
Debata nad projektem ustawy o mowie nienawiści dotyka fundamentalnego problemu: gdzie kończy się wolność słowa, a zaczyna dyskryminacja? Karina Bosak podkreśliła, że debata publiczna musi być wolna i otwarta, a nie regulowana przez przepisy karne. – Ludzie nie powinni bać się więzienia, wyrzucenia z uczelni czy pracy za wyrażanie swoich poglądów – mówiła.
Z kolei Witold Tumanowicz wyraził nadzieję, że w Sejmie znajdzie się większość zdolna do zablokowania tego projektu. – To skrajny projekt, który zagraża podstawowym wolnościom obywatelskim – podsumował.
Podsumowanie: Czy Polska stanie się państwem cenzury?
Projekt nowelizacji Kodeksu Karnego dotyczący mowy nienawiści wzbudza ogromne emocje i kontrowersje. Z jednej strony, jego zwolennicy argumentują, że ma on na celu ochronę grup narażonych na dyskryminację. Z drugiej strony, przeciwnicy, w tym Karina Bosak, Sebastian Kaleta i Konrad Berkowicz, ostrzegają przed wprowadzeniem cenzury i ograniczeniem wolności słowa.
Czy Polska stanie się państwem, w którym wyrażanie „niepoprawnych politycznie” poglądów będzie karane więzieniem? To pytanie pozostaje otwarte, ale jedno jest pewne – debata na ten temat będzie trwała, a jej wynik może mieć daleko idące konsekwencje dla wolności obywatelskich w Polsce.
Czy jesteś za czy przeciw nowelizacji Kodeksu Karnego? Podziel się swoją opinią w komentarzu!