Podczas kolejnego spotkania z wyborcami, tym razem w Tomaszowie Lubelskim, Sławomir Mentzen, kandydat Konfederacji na prezydenta, nie pozostawił suchej nitki na obecnej sytuacji Polski. Jego zdaniem, stan obronności kraju jest alarmujący, a sytuacja może być nawet gorsza niż w 1939 roku. W amfiteatrze parku miejskiego zgromadziły się tłumy słuchaczy, co potwierdza rosnące zainteresowanie jego wystąpieniami.
POLECAMY: Mentzen: Ukraina traktuje Polskę jak typowego frajera
Mentzen o Hołowni: „Dlaczego on może, a ja nie?”
Mentzen nie stronił od kontrowersyjnych wypowiedzi, ironizując na temat marszałka Sejmu Szymona Hołowni. Odniósł się do zapowiedzi złożenia wniosku do sejmowej komisji etyki w związku z jego słowami o „skamlącej chihuahua”.
– Z całą pewnością komisja etyki bardzo dobrze mi wytłumaczy, dlaczego marszałek Sejmu może nazwać mnie pasożytem, a ja nie mogę nazwać go chihuahua – mówił kandydat Konfederacji.
Ostra krytyka stanu obronności kraju
Mentzen nie pozostawił złudzeń co do swojej oceny przygotowań Polski na ewentualny konflikt zbrojny. Nawiązując do agresji Rosji na Ukrainę, stwierdził, że polskie elity polityczne w ciągu trzech lat od wybuchu wojny nie podjęły wystarczających działań, by zabezpieczyć kraj.
– Oddali na Ukrainę całą naszą broń, amunicję, nie uzupełnili żadnych rezerw. Do teraz nie powstała żadna nowa fabryka amunicji – zaznaczył.
Jego zdaniem, w przypadku ewentualnej napaści, polskiej armii wystarczy amunicji na 3-4 dni walki, a od 5 dnia „będziemy rzucać w Rosjan kamieniami”. Mentzen zwrócił również uwagę na absurdalne różnice w cenach amunicji: polskie wojsko płaci cztery razy więcej za naboje do karabinków niż cywile w sklepach z bronią.
Pamięć historyczna i żołnierze wyklęci
Kandydat Konfederacji nie stronił również od tematów historycznych. Skrytykował propozycje Lewicy dotyczące wygaszania kultu żołnierzy wyklętych oraz wypłacania odszkodowań rodzinom ofiar tych żołnierzy.
– Ona mówi o polskich patriotach, którzy walczyli o swoje życie, broniąc się przed komunistami, którzy walczyli o niepodległe państwo polskie. Ona chce tym UB-ekom i żołnierzom Armii Czerwonej wypłacać teraz odszkodowania z naszych pieniędzy – mówił Mentzen, odnosząc się do wypowiedzi Magdaleny Biejat.
Mentzen wyraził również oburzenie wobec nagradzania osób, które jego zdaniem obrażają Polskę. Jako przykład podał Fransa Timmermansa, który nazywa polskich patriotów faszystami, oraz Jana Tomasza Grossa, określonego przez niego jako pseudohistoryk.
– Jak zostanę prezydentem, to podobieram im te ordery. Koniec z nagradzaniem za obrażanie Polski i Polaków – zapowiedział.
Polityka migracyjna: „Ofiary lewicowej polityki otwartych granic”
Mentzen nie pominął również tematu migracji, powołując się na statystyki przestępstw w Szwecji, Niemczech i Wielkiej Brytanii. Jego zdaniem, masowe migracje przyczyniły się do drastycznego wzrostu liczby gwałtów.
– Te 60 tys. gwałtów rocznie więcej, te 60 tys. kobiet z wielką tragedią, z traumą do końca swojego życia, to ofiary lewicowej polityki otwartych granic, różnorodności, tolerancji dla innych kultur – ocenił.
Kandydat Konfederacji skrytykował również lewicową narrację dotyczącą kobiet, twierdząc, że redukuje ona kobiety do osób myślących tylko o aborcji.
– Lewica poniża kobiety tego rodzaju narracją – stwierdził.
Mentzen podkreślił, że w ostatnich wyborach więcej kobiet zagłosowało na Konfederację niż na Lewicę, co jego zdaniem świadczy o tym, że tylko jego ugrupowanie traktuje kobiety poważnie.
Podsumowanie
Spotkanie w Tomaszowie Lubelskim potwierdziło, że Sławomir Mentzen nie boi się poruszać trudnych i kontrowersyjnych tematów. Jego wypowiedzi na temat obronności kraju, polityki migracyjnej czy pamięci historycznej wywołują emocje, ale także skłaniają do refleksji. Czy jego wizja Polski znajdzie uznanie wśród wyborców? Przekonamy się już wkrótce.