Dr Grzesiowski znany z celebracji niezgodnie z prawem wprowadzanych obostrzeń i restrykcji pandemicznych postanowił skomentować zapowiadane przez Naczelnika Niedzielskiego zniesienie stanu epidemii.
Mamy cały czas oficjalnie około 5-6 tys. zachorowań tygodniowo. Stopień niedoszacowania oceniam mniej więcej dwudziestokrotnie, czyli w rzeczywistości mamy tych zachorowań około 120 tys. tygodniowo. To wcale nie wskazuje na wycofanie się wirusa.
Z zapowiedzi Naczelnika Niedzielskiego w połowie maja zniesiony zostanie stan epidemii w Polsce, pozostanie stan zagrożenia epidemicznego.
ZOBACZ: Naczelnik pandemicznego resorty znosi stan epidemii. Nielegalne obostrzenia jednak pozostają
Niezadowolenie z tego powodu postanowił wyrazić Paweł Grzesiowski. W programie WP „Newsroom” decyzję Naczelnika Niedzielskiego skomentował w piątek dr Paweł Grzesiowski. Jego zdaniem jest to zaskakująca decyzja, ponieważ liczba zakażeń koronawirusem utrzymuje się na stabilnym poziomie.
Grzesiowski, wygłaszając swoje niezadowolenie, zabawił się nawet we wróżbitę i stwierdził, że przy obecnie licznie wykrywanych zakażeń (fałszywymi testami), które oscylują na poziomie 5-6 tys. tygodniowo uwzględniając stopień niedoszacowania, jaki ocenił mniej więcej dwudziestokrotność. Stwierdził, że w rzeczywistości mamy tych zachorowań ok. 120 tys. tygodniowo. Na podstawie własnej wizji bez żadnych naukowych i medycznych dowodów stwierdził, ze liczba wysnuta przez niego z palca nie wskazuje na wycofanie się wirusa.
Mało tego. Mamy ok. 120 przypadków śmiertelnych tygodniowo, co potwierdza moje przypuszczenia, że tych osób chorych jest znacznie więcej niż raportujemy – dodał warszawski lekarz – Dlatego odwoływanie pandemii – i to w takim kontekście, że Światowa Organizacja Zdrowia nie odwołuje tej pandemii – jest dla mnie zaskakujące i świadczy przede wszystkim o tym, że władze mają nadmierne zaufanie do tych danych, które są po prostu niedoszacowane – powiedział „ekspert”.
Grzesiowski przyznał, że osobiście nie zrezygnował z noszenia maseczki ochronnej i namawia do dalszego stosowania podstawowych pandemicznych zasad bezpieczeństwa, w tym unikania imprez masowych.
Mamy już kolejną odmianę wariantu omikron i wcale nie jest powiedziane, że te przypadki będą tylko łagodne. Mamy także w wielu krajach wzrost liczby hospitalizacji, czyli pacjenci jednak trafiają do szpitali. Nie trafiają na oddziały intensywnej terapii, bo inaczej chorują. U zakażonych COVID-19 pojawiają się teraz problemy sercowo-naczyniowe. To może zmylić niejednego lekarza – ostrzegał.
Pacjenci trafiają do szpitala, na przykład, ze świeżym zawałem czy udarem. A to jest właśnie pierwszy objaw COVID-19 – zauważył.
Niestety teraz tak tłumaczy się powikłania po przyjęciu cud preparatu. Więcej o powikłaniach po przyjęciu zastrzyku COVID można przeczytać w naszych publikacjach, klikając link.
2 komentarze
Najlepszy zdrajca to ……artwy zdrajca. Kasa się kończy, czyżby groził świat za krat???
Temu panu już dziękujemy.