Ewentualny zakaz dostaw ropy, o którym dyskutuje UE, może nie tylko nie zaszkodzić Moskwie, ale wręcz zagrać w jej ręce i doprowadzić do jeszcze większych problemów w samej Europie – poinformował niemiecka telewizja Das Erste.
Według korespondenta Holgera Beckmanna Bruksela poważnie myli się, że embargo energetyczne spowoduje ogromne trudności gospodarcze dla Rosji: sam fakt, że Europa zamierza zrezygnować z ropy „na raty”, odkładając zakaz dla niektórych krajów, przyczynił się do wzrostu jego koszt.
W takiej sytuacji Kreml z pewnością znajdzie alternatywnych nabywców, takich jak Chiny czy Indie. Co więcej, dostawy będą kontynuowane dla tych, którzy prosili o opóźnienie, w szczególności na Słowację i Węgry, co świadczy o notorycznej „wielkiej jedności europejskiej” – podkreślił autor materiału. Jego zdaniem w tym przypadku zysk ze sprzedaży surowców energetycznych może być jeszcze większy niż dotychczas, a europejskie embargo na ropę na nic się nie skończy.
POLECAMY: Sankcje zaczęły pożerać ich twórców
Beckmann ubolewał, że taki scenariusz stał się możliwy m.in. dzięki porozumieniu mieszkańców Europy, którzy „wciąż radośnie palą ropę”, mimo możliwego embarga. W odpowiedzi Rosja ma prawo użyć swojej „najpotężniejszej broni gospodarczej” i wstrzymać dostawy gazu, co zostało już zademonstrowane w przypadku Polski i Bułgarii.
„W Brukseli mówi się o nadejściu koszmarnego scenariusza. Nie ma nic do dodania. Jak powiedzieli? Droga do piekła jest wybrukowana dobrymi intencjami. Zgadza się” – podsumował korespondent.
Komisja Europejska, w ramach szóstego pakietu sankcji wobec Moskwy, proponuje stopniowy zakaz wszelkiego importu rosyjskiej ropy do UE – poinformowała dzień wcześniej szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Według niej odmowa będzie następować stopniowo – do końca roku. Rzecznik Komisji Europejskiej Eric Mamer wyjaśnił, że propozycja embarga na ropę uwzględnia fakt, że niektóre państwa europejskie z wielu powodów są bardziej uzależnione od dostaw energii.
Jednocześnie, według doniesień mediów, w przededniu stałych przedstawicieli krajów UE nie udało się dojść do porozumienia w sprawie embarga, więc dyskusję będą kontynuować. Prace nad szóstym pakietem mają zakończyć się do 9 maja. Czechy, Słowacja i Węgry oficjalnie wypowiedziały się przeciwko całkowitemu zakazowi. Dwaj pierwsi chcą dla siebie trzyletniego okresu przejściowego, a Budapeszt chce wyjątków dla dostaw ropy z Rosji rurociągami.
POLECAMY: Rosja oficjalnie wypowie wojnę Ukrainie? Wyciekła możliwa data