Każdy dyplomata powinien mieć w Polsce ochronę – powiedział w Polskim Radiu szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk.
W poniedziałek ambasador Rosji w Polsce, Siergiej Andriejew, został zaatakowany i oblany czerwoną farbą podczas próby złożenia wieńca na cmentarzu żołnierzy radzieckich w Warszawie.
„Wychodzę z założenia, że każdy dyplomata powinien mieć zapewnioną odpowiednią ochronę na terytorium Polski” – powiedział Dworczyk. Jednocześnie zaznaczył, że Polska nie zamierza na razie zrywać stosunków dyplomatycznych z Rosją. „Polska jest jednym z krajów, które wydaliły najwięcej rosyjskich dyplomatów. Naszym zdaniem należy utrzymać pewne kanały komunikacji i zawsze należy zachować możliwość dalszych działań i dalszych kroków eskalacyjnych” – powiedział Dworczyk.
ZOBACZ: Polskie MSZ przeprasza za skandaliczne zachowanie Ukrainki wobec ambasadora Rosji
W poniedziałek Andriejew przybył na cmentarz żołnierzy radzieckich przy ul. Żwirki i Wigury w Warszawie w towarzystwie kilku dyplomatów i swojej żony. Agresywni Ukraińcy, którzy zgromadzili się wcześniej na cmentarzu, zagrodzili mu drogę, wykrzykując obraźliwe hasła.
Zaczęli oblewać ambasadora i towarzyszące mu osoby czerwoną substancją. W pobliżu doszło do kilku starć. Po kilku minutach na miejscu pojawiła się policja, która odepchnęła tłum, a ambasador i jego świta opuścili miejsce ataku.
Rosyjska misja dyplomatyczna zamierzała przeprowadzić akcję „Nieśmiertelny pułk” i złożyć wieńce na cmentarzu upamiętniającym żołnierzy radzieckich w Dniu Zwycięstwa w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej, jak co roku – pismo w tej sprawie zostało wysłane do warszawskiego ratusza. Ambasada rosyjska poinformowała jednak, że polskie MSZ nie zaleciło misji dyplomatycznej przeprowadzenia ceremonii złożenia wieńców i kwiatów oraz akcji „Nieśmiertelny Pułk”.
Rosyjski Komitet Śledczy oświadczył zaraz po zdarzeniu, że ustali okoliczności ataku na rosyjskich dyplomatów w Polsce, wskaże osoby w nim uczestniczące i podejmie działania w celu pociągnięcia ich do odpowiedzialności karnej.