W środę do rosyjski MSZ wezwał trzech ambasadorów państw zachodnich: Francji, Hiszpanii i Włoch. Przekazano im informację o uznaniu za personae non gratae łącznie 85 dyplomatów.
Jako pierwszy do siedziby rosyjskiego MSZ został wezwany ambasador Francji Pierre Levy. Poinformowano go o decyzji o wydaleniu 34 dyplomatów i pracowników ambasady Francji w Moskwie.
Jak wynika z komunikatu wydanego przez francuską dyplomację decyzja o wydaniu został podjęta w odwecie na działania Francji.
„Decyzja strony rosyjskiej została zaprezentowana jako odpowiedź na kroki Francji z 4 i 11 kwietnia, gdy wydalono kilkudziesięciu rosyjskich agentów działających na naszym terytorium przeciwko naszym interesom narodowym pod przykrywką dyplomatyczną” – napisano w komunikacie francuskiej dyplomacji.
„Praca wydalonych przez Rosję dyplomatów i pracowników naszej ambasady w Rosji – za których odwagę i profesjonalizm Francja jest im wdzięczna – jest za to w pełni zgodna z zapisami Konwencji genewskiej o stosunkach dyplomatycznych i konsularnych. Decyzja władz rosyjskich nie ma uzasadnionych podstaw. Możemy tylko nad nią ubolewać” – dodano w komunikacie francuskiego MSZ.
Po zakończeniu spotkania z ambasadorem Francji na „dywanik” został wezwany ambasador Włoch.
Po spotkaniu dyplomacja włoska poinformował o uznaniu 24 pracowników placówki za personae non gratae w Rosji.
Jako ostatni pojawił się w budynku rosyjskiego resortu dyplomacji ambasador Hiszpanii Marcos Gomez Martinez. Przekazano mu, że Rosję musi opuścić 27 pracowników hiszpańskiej ambasady w Moskwie i hiszpańskiego konsulatu generalnego w Sankt Petersburgu.
Również w tym przypadku decyzja podjęta przez rosyjskie MSZ podjęta w odwecie za wcześniejsze wydalenia z Hiszpanii rosyjskich dyplomatów.