Z nieoficjalnych doniesień wynika, że minister od wyborów kopertowych Jacek Sasin ma zostać koordynatorem polskiej oferty związanej z odbudową Ukrainy. Bez wątpienia w tym przypadku zastanawiające są plany odbudowy Ukrainy, w której nie widać końca działań militarnych. Jednak w przypadku powołania Sasina na koordynatora należy się obawiać, aby nie powtórzyła się sytuacja wyborami kopertowymi.
Portal Business Insider Polska poinformował, że Ministerstwo Aktywów Państwowych, którym kieruje wicepremier Sasin odpowiedzialny za marnotrawstwo 70 mln złotych w związku z aferą wyborów kopertowych, za jaką do dnia dzisiejszego nikt z obozu sprawującego władzę nie poniósł odpowiedzialności wyborów kopertowych jest koordynatorem planu pomocy w odbudowie Ukrainy. Dokument ma zostać przyjęty przez polski rząd, a następnie zaprezentowany w Kijowie. Wiadomo, że na temat włączenia się w odbudowę Ukrainy Jacek Sasin rozmawiał już z ambasadorem Ukrainy w Polsce Andrijem Deszczycą.
O planach włączenia się resortu aktywów państwowych w proces odbudowy Ukrainy wiadomo od kwietnia. Szef ministerstwa rozesłał wówczas zapytanie o gotowość do spółek należących do Skarbu Państwa. Polska chce również zaproponować włączenie do tych działań firm z sektora prywatnego. Ciekawe, dlaczego pisowski rząd podejmuje tak szerokie działania na rzecz niesienia pomocy Ukrainie, które jak do tej pory obciążają każdego Polaka, ponieważ są finansowane z budżetu.
ZOBACZ: Ukraińcy złożyli prawie 700 tys. wniosków o 500 plus. Polska zapłaci za to ponad 4 mld zł rocznie
Komentujący zastanawiają się, jak Jacek Sasin poradzi sobie z takim przedsięwzięciem, skoro na koncie ma wiele spektakularnych porażek. Największa z nich to wybory kopertowe, które nie doszły do skutku, a które kosztowały Polaków 76 mln zł. Wcześniej bezskutecznie próbował powiększyć Warszawę, aby zwiększyć szanse PiS na przejęcie stolicy. Internauci pamiętają również, jak Sasin ogłosił, że jest w drodze do Turowa i ma dobre wieści ws. konfliktu z Czechami o kopalnię. Z hucznych zapowiedzi nic wtedy nie wyszło.
A Kijów z dnia na dzień ma coraz większe żądania wobec zachodu.
ZOBACZ: Kijów żąda od G7 przekazania Ukrainie zamrożonych rosyjskich aktywów