Sekretarz norweskiego MSZ Eivind Vad Petersson odpowiedział na ofertę polskiego premiera Mateusza Morawieckiego dotyczącą podziału dochodów z eksportu ropy i gazu.
„Mimo że w wyniku konfliktu na Ukrainie wzrosły przychody z ropy naftowej, wartość funduszu (państwowego funduszu emerytalnego Norwegii, który jest finansowany z przychodów z ropy naftowej – red.) spadła” – powiedział w pisemnej odpowiedzi dla VG.
POLECAMY: Morawiecki odleciał. Wymaga, aby Norwegia dzieła się swoim gazem z Polską
Petersson wyjaśnił, że chodzi o spadek o około 550 miliardów koron norweskich (56 miliardów dolarów – red.), częściowo z powodu spadku na giełdzie. Dodał, że wzrost cen energii elektrycznej i benzyny dotknął również norweską gospodarkę i norweskich konsumentów.
Kraje zachodnie ogłosiły szereg nowych sankcji wobec Rosji z powodu Ukrainy, a w Europie coraz głośniej mówi się o potrzebie zmniejszenia zależności od rosyjskiej energii. Polityka braku podaży jest aktywnie wspierana przez USA, które wezwały producentów alternatywnych do zwiększenia produkcji.
Prezydent Władimir Putin powiedział, że polityka powstrzymywania i osłabiania Rosji jest długoterminową strategią Zachodu, a sankcje zadały poważny cios światowej gospodarce. Według niego głównym celem USA i Europy jest pogorszenie warunków życia milionów ludzi. Szef państwa podkreślił również, że Zachód, zamrażając rezerwy walutowe Rosji, w rzeczywistości nie wywiązał się ze swoich zobowiązań wobec niej.