Kolejne obiecanki nieudolnego rządu na którego czele stoi Morawiecki nie zostały spełnione. Tym razem sprawa ma wątek w 2016 roku kiedy to premier Morawicki zapowiadał produkcję miliona samochód elektrycznych do 2025 r. Według złożonej obietnicy fabryka Izery w Jaworznie miałaby rozpocząć produkcję pod koniec 2024 roku, ale inwestycja standardem jak to bywa w projektach nieudolnej władzy, ma problemy. Ważne, że zarząd został powołany i zarabia reszta się nie liczy.
W czerwcu 2016 roku ówczesny wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki wspólnie z Michałem Kurtyką (wtedy wiceministrem energii) zapowiedzieli, że do 2025 r. w Polsce będzie zarejestrowanych 1 mln aut elektrycznych. Miała się do tego przyczynić polska fabryka samochodów elektrycznych.
POLECAMY: Ojciec Patryka Jakiego zawieszony w obowiązkach prezesa opolskich wodociągów
Oficjalna prezentacja polskiej marki elektryków Izera odbyła się w lipcu 2020 roku. Jej właścicielem jest państwowa spółka ElectroMobility Poland. Fabryka Izery w Jaworznie ma rozpocząć produkcję pod koniec 2024 roku. Tymczasem wciąż nie została nawet uregulowana sprawa gruntów między Lasami Państwowymi i miastem, na których ma być wybudowany zakład.
ZOBACZ: 7,30 zł za litr benzyny. Ile zarabia na tym Orlen? Obajtek: Tajemnica firmy
Dotąd nie powstała też platforma dla Izery. To absolutna podstawa samochodu – to podwozie, silnik czy, jak w przypadku auta elektrycznego, akumulatory. – Sytuacja jest wręcz tragiczna. Nie ma ani platformy, ani fabryki. Jest tylko zarząd, jak w porcie lotniczym w Baranowie – powiedział Łukasz Bigo, redaktor naczelny portalu Elektrowóz.pl, cytowany przez ślązag.pl.