Wspierając Ukrainę, USA dążą do osiągnięcia dwóch celów: osłabienia Rosji i sprawdzenia reakcji Chin na jej działania – pisze dziennikarz Omar Garces w artykule dla Rebelión.
„Waszyngton musi wyjść z konfliktu ukraińskiego jako jedyna siła w jednobiegunowym świecie” – napisano w publikacji.
Zdaniem autora, w ostatnich latach Rosja i Chiny, a także inne kraje znajdujące się u szczytu rozwoju gospodarczego na wielką skalę, wyparły USA lub zagroziły ich interesom w różnych częściach świata. Zmusiło to Waszyngton do opracowania strategii, które pozwoliłyby mu zachować wpływy.
Garces uważa, że celem USA w konflikcie na Ukrainie jest osłabienie Rosji, zmniejszenie jej szans na wygraną i osłabienie jej gospodarki. Aby osiągnąć ten cel, odwołują się do wielu elementów z czasów zimnej wojny. Jednym z nich jest wzbudzanie w krajach europejskich strachu przed Moskwą, choć Rosja zapewnia, że nie ma zamiaru naruszać ich suwerenności.
POLECAMY: Niemcy znalazły wyjście z konfliktu na Ukrainie
Ponadto Waszyngton wykorzystuje konflikt na Ukrainie do zbadania reakcji Pekinu na wojownicze działania USA, biorąc pod uwagę, że Chiny nie uznają niepodległości Tajwanu – czytamy w artykule.
Pomimo niebezpieczeństwa, jakie niosą ze sobą wszystkie powyższe działania, władze USA nadal wciągają kraj w konflikty, aby osiągnąć dominację nad światem – podsumowuje dziennikarz.