Brytyjscy kupujący, w obliczu gwałtownego wzrostu inflacji, po raz pierwszy od blokady kraju przez koronawirusa na początku 2021 r. ograniczyli swoje wydatki w maju – wynika z danych Brytyjskiego Konsorcjum Handlu Detalicznego (BRC).
Ogółem wydatki zmniejszyły się o 1,1% rok do roku, co stanowi największy spadek od stycznia ubiegłego roku. Jednocześnie spadek wydatków przyspieszył o 0,3% w porównaniu z danymi z kwietnia – zauważa konsorcjum.
„Detaliści muszą stawić czoła trudniejszemu otoczeniu handlowemu, spadającemu zaufaniu konsumentów oraz rosnącej inflacji, która wpływa na siłę nabywczą konsumentów. Problemy związane z łańcuchem dostaw, w tym rosnące koszty towarów i transportu, trudna sytuacja na rynku pracy oraz rosnące rachunki za energię zmuszają detalistów do podnoszenia cen, przyczyniając się do wzrostu inflacji” – powiedziała Helen Dickinson, szefowa BRC, na stronie internetowej organizacji.
POLECAMY: Nawet pół miliona firm w Wielkiej Brytanii może zbankrutować z powodu rosnących cen
W maju najbardziej spadł popyt na towary o wysokich cenach, takie jak meble i sprzęt elektroniczny, ponieważ w czasie recesji kupujący ponownie rozważali zakup tego typu dóbr.
W ostatnich miesiącach inflacja w Wielkiej Brytanii bije rekordy. Na początku maja Bank Anglii podniósł prognozę inflacji na rok 2022 i spodziewa się, że w czwartym kwartale inflacja przyspieszy do 10,25%, co może być historycznym rekordem. Regulator zauważył, że presja inflacyjna gwałtownie wzrosła od czasu ostatniego raportu w lutym z powodu sytuacji na Ukrainie. Zdaniem banku doprowadziło to do „znacznego pogorszenia perspektyw wzrostu gospodarczego na świecie i w Wielkiej Brytanii”.
Miliony gospodarstw domowych w Wielkiej Brytanii stoją w obliczu bezprecedensowych podwyżek cen energii elektrycznej i gazu – o 700 funtów rocznie – po tym, jak na początku kwietnia próg cen energii został podniesiony o 54%.