Rząd PiS znów będzie bohatersko rozwiązywał problem, który sam stworzył. I znów będzie wzorował się na PRL-u. Władza przyjął projekt ustawy, który zagwarantuje cenę tony węgla w wysokości 996 zł.
Od 16 kwietnia Polska nie kupuje rosyjskiego węgla. Ten sprowadzany z zagranicy, z innych źródeł nie wypełnia luki na rynku
Rządzący bohatersko chcą walczyć z kryzysem węglowym, który sami stworzyli. Decyzje o wygaszaniu kopalń, a także embargu na rosyjski węgiel sprawiły, że w Polsce brakuje surowca opałowego. Stało się tak mimo zapowiedzi prezydenta Andrzeja Dudy sprzed kilku lat, że Polska ma zapasy węgla, które starczą jej na najbliższe 200 lat.
Rada Ministrów przyjęła uchwałę o maksymalnej cenie węgla. – Zdecydowaliśmy się na mechanizm wyrównania na poziomie podmiotów, które do Polski ten węgiel importują. Cena gwarantowana dla odbiorców indywidualnych to jest na dzisiaj 996 zł, to jest ta cena średnia według danych GUS za poprzedni rok – oświadczyła minister klimatu i środowiska Anna Moskwa.
Węgiel w takiej cenie będzie jednak reglamentowany. Każdy odbiorca będzie mógł kupić maksymalnie trzy tonu opału.
Jak poinformowała, firmy które się zdecydują na współpracę w tym programie, zobowiązane są do zarejestrowania się w nim i tym samym do zagwarantowania, że węgiel będzie przekazywany odbiorcom w cenie gwarantowanej.
Reglamentacja towarów i sztucznie narzucone ceny to coś, co Polska z fatalnym skutkiem przerabiała już w czasach PRL-u. „Ale że pierwszym towarem reglamentowanym w Kaczystowskiej Republice Ludowej będzie węgiel, którego zapasy mamy na 200 lat, to nawet Bareja by nie wymyślił” – skomentował reżyser Piotr Wereśniak. „Wow! Kartki na węgiel w gwarantowanej cenie. To co następne? Obstawiam spożywkę” – przekazał Jan Piński z portalu Wieści24.pl.