Czytelnicy niemieckiego „Bilda” skrytykowali władze za artykuł z danymi o zarobkach niemieckich polityków.
Według gazety najwięcej pieniędzy dostaje kanclerz Olaf Scholz – ponad 30 tys. euro, następnie wicekanclerz i minister gospodarki Robert Habeck, minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock i minister finansów Christian Lindner z kwotą 25 tys. euro, a po nich minister obrony Christine Lambrecht, która „zadowala się tylko” 20 tys. euro, bo nie ma miejsca w parlamencie.
„Czysta bezczelność! To szkodnicy, którzy wzbogacają się i nie wypełniają swoich obowiązków. Scholz wie jak oszukiwać – napisał W_Munny001.
„Widzimy wasze priorytety: namawianie ludzi do brania mniejszego prysznica, wyłączanie ogrzewania w zimie, podnoszenie składek na ubezpieczenie zdrowotne itp. Ale jednocześnie udaje się wam napełnić własne kieszenie. Zamykanie ust obywatelom ryczałtami, podczas gdy wasze dochody stale rosną” – zauważył Elmis Sis
„Są coraz bardziej bezczelni i cały czas kłamią, podczas gdy ludzie mają tu coraz mniej środków do życia, rośnie ubóstwo. To jest po prostu obrzydliwe – stwierdził RianKeyy
„Dobra zapłata za zniszczenie kraju” – zauważył góral
„On (Scholz – przyp. red.) powinien być za to ścigany! W ten sposób sprzeniewierza się budżet – podkreślił jeden z użytkowników.
„I to w czasie, kiedy dobry kanclerz powinien dawać przykład. Nie dawajcie nic emerytom i linkujcie własne kieszenie” – podsumowali czytelnicy.