Afera mailowa nabiera tempa. Po publikacji korespondencji ze skrzynki Dworczyka w sprawie TK zostały opublikowane kolejne e-mail. Tym razem dotyczą one wyborów kopertowych. Z maili, które mają pochodzić ze zhakowanej skrzynki Michała Dworczyka wynika, że Morawiecki prosił swych współpracowników, by w Radzie Legislacyjnej i mediach pojawiła się odpowiednia „narracja” w sprawie orzeczenia sądu administracyjnego dotyczącego tzw. wyborów kopertowych.
Oczywiście zdaniem nieudolnej władzy cała afera to rosyjska prowokacja i nie zamierzają w temacie afery mailowej zajmować stanowiska. Niedolny rząd jednak obecnie każdą niewygodną dla siebie sytuację tłumaczy prowokacją rosyjską lub winą Putina.
5 lipca w internecie opublikowano kolejne e-mail, tym razem dotyczące sprawy tzw. wyborów kopertowych. Tym razem wiadomości ze skrzynki Dworczyka datowane są na 2 października 2020 r. Tego dnia media pisały o uzasadnieniu głośnego wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Chodzi o wyrok z 15 września 2020 r., w którym WSA orzekł, że decyzja premiera Mateusza Morawieckiego z 16 kwietnia 2020 r. o poleceniu Poczcie Polskiej przygotowania głosowania korespondencyjnego 10 maja 2020 r. była nieważna i rażąco naruszała prawo.
POLECAMY: Ludzie Morawieckiego ustalali z Przyłębską plan działania TK
Z ujawnionej korespondencji wynika, że szef rządu zareagował na sytuację prosząc współpracowników, by w Radzie Legislacyjnej i mediach pojawiła się odpowiednia „narracja” dotycząca wyroku.
„Wyrok Sądu Administracyjnego w twojej sprawie to manifest polityczny, a nie orzeczenie. Premier przygotowując wybory zarządzone przez Marszałka realizował konstytucyjny obowiązek. Konstytucja nakazuje przeprowadzenie wyborów. Każdy organ władzy ma określone zadania, a do zadań władzy wykonawczej należy przygotowanie wyborów. Premier nie decyduje o formie i terminie. Premier ma obowiązek konstytucyjny, jako władza wykonawcza, zabezpieczyć i przygotować wybory. Obowiązujące przepisy nakładamy (nakładają – red.) na niego ten konstytucyjny obowiązek. Uważam, że rada legislacyjna taką kontropinię do wyroku powinna wydać. Od tego są ci wszyscy profesorowie, aby w takich sytuacjach wspierać premiera” – brzmi tekst, w którym w oryginale brakowało znaków przestankowych.
Przesyłając te słowa do swych współpracowników – m.in. do rzecznika rządu Piotra Müllera i szefa KPRM Michała Dworczyka – premier miał ich prosić, by porozmawiali z Radą Legislacyjną i mediami „aby pojawiła się taka narracja”. Z ujawnionej korespondencji wynika, że na apel premiera odpowiedział Krzysztof Szczucki. „Poproszę o to przewodniczącego Rady Legislacyjnej” – miał napisać Szczucki, który 1 września 2020 r. objął funkcję prezesa Rządowego Centrum Legislacji.
2 komentarze
Obalić ten rząd jak najszybciej i wysłać do więzienia tych co trzeba ( prawie wszystkich ). Dlaczego prawnicy się tym nie zajmują? Są przecież dowody.
Ta faja Morawiecki jako pierwszy powinien pierdzieć w pasiaka.