Słynąca z rygorystycznej walki z pseudo wirusem Australia po chwili odpoczynku zafundowanego obywatelom ponowienie rozpoczyna manipulację mającą na celu wywołanie paniki i strachu ludzi. Podobnie jak w Polsce jeden z tamtejszych »ekspertów od rozpowszechniania dezinformacji« stwierdził, że należy „błagać ludzi”, aby chodzili do pracy. Wzywał również, aby władze podjęły decyzję o przywróceniu obowiązkowego noszenia kagańca, ponieważ szczepionki „nie działają tak dobrze jak kiedyś”.
Australijski ekspert ds. COVID-19 dr Norman Swan powiedział, że należy „błagać ludzi”, aby nie chodzili do pracy, i przywrócić obowiązkowe noszenie maseczek, ponieważ szczepionki nie działają tak dobrze jak kiedyś – poinformował w poniedziałek portal news.com.au.
– Prawdopodobnie musimy nakazać noszenie maseczek w środowiskach wysokiego ryzyka, w przeciwnym razie, gdy nadejdzie następny wariant i będzie bardziej zaraźliwy, będzie większe ryzyko poważnego zachorowania lub zgonu – powiedział powiedział dr Swan.
Według eksperta nowe subwarianty omikronu – BA.4 i BA.5 – są odporne na szczepionki i atakują również osoby, które wcześniej chorowały. Prowadzi to do wzrostu liczby zachorowań i hospitalizacji w Australii i na całym świecie.
Australijski minister zdrowia Mark Butler ostrzega, że w nadchodzących miesiącach można spodziewać się milionów nowych przypadków zachorowań.
– Niestety, wbrew oczekiwaniom, nie nabyliśmy odporności na wirusa i nie przechodzimy zakażenia łagodniej. Przy powtórnej infekcji istnieje zwiększone ryzyko powikłań związanych z chorobami serca, nerek oraz innych skutków ubocznych, które są niezależne od szczepień – powiedział dr Swan. Dodał, że wirus wprawia naukowców w konsternację, ponieważ nowy dominujący wariant pojawia się mniej więcej co 6 miesięcy. – SARS-CoV-2 nie zachowuje się zgodnie z oczekiwaniami immunologów. BA.4 i BA.5 zachowują się tak, jakby były nowym wariantem, mimo że to subwarianty omikronu – ocenił naukowiec. Powiedział też, że szczepienia nie są wystarczające i wezwał rząd do podjęcia innych działań. – Musimy to spowolnić i błagać ludzi, by nie szli do pracy, jeżeli nie muszą. Młodzi ludzie są również narażeni na długotrwałe skutki uboczne. To nie jest zwykłe przeziębienie ani grypa – podsumował dr Swan.