BBC opublikowało w tym tygodniu artykuł zatytułowany „Badania pochodzenia Covid mówią, że dowody wskazują na rynek Wuhan”. Co dziwne, artykuł w Science, do którego się odnoszą, autorstwa Michaela Worobeya i współpracowników, nie mówi nic takiego. Mówi: „obserwacja, że przewaga wczesnych przypadków była powiązana z rynkiem Huanan, nie dowodzi, że pandemia tam powstała”.
Wszyscy trzej naukowcy cytowani w artykule BBC są bardzo niechętnie nastawieni do dyskusji na temat możliwości, że pandemia rozpoczęła się jako wypadek w laboratorium w Wuhan. Ich interes jest jasny: obawiają się, że reputacja ich dziedziny wirusologii byłaby zagrożona przez taką dyskusję. Ale wielu naukowców, którzy twierdzą, że taka debata jest potrzebna, jest w dużej mierze ignorowanych przez BBC: żaden z nich nie jest cytowany w tym tygodniu w artykule.
Historia Beeb mówi, że „te dowody malują obraz, że Sars-CoV-2 był obecny w żywych ssakach, które zostały sprzedane na rynku Huanan pod koniec 2019 roku”. To również jest błędne. Nikt nie znalazł żadnych dowodów na obecność Sars-CoV-2 w żywych ssakach na rynku. Znaleźli pewne dowody – przytaczają tylko film z YouTube – że ssaki były w sprzedaży na rynku, co już wiedzieliśmy, ale nie, że ssaki były zakażone. Byłby to minimalny wymóg do stwierdzenia, że pandemia rozpoczęła się na rynku. W 2003 roku naukowcy odmówili stwierdzenia, że Sars rozpoczął się na rynku, dopóki nie znaleźli zakażonych zwierząt.
Nowy artykuł pokazuje, że wiele wczesnych przypadków odwiedziło rynek owoców morza Huanan lub mieszkało w jego pobliżu, co już znaliśmy. Ale przez pierwsze dwa tygodnie stycznia 2020 r. władze chińskie definiowały przypadki zapalenia płuc jako (co teraz nazywamy) Covid tylko wtedy, gdy odwiedzili lub mieszkali w pobliżu rynku: jest to więc argument okrężny. Naukowcy odrzucają ten problem „błędu w ustalaniu”, cytując jeden z ich własnych artykułów, w których po prostu stwierdzili, że problem ten można zignorować. Jak ujmuje to dr Alina Chan z MIT i Harvardu : „Worobey et al. twierdzą, że nie ma stronniczości w ustaleniu, ponieważ tak powiedział ich główny autor”.
Nowy artykuł w Science ma haniebną historię. Rozpoczął życie jako „preprint”, którego dane i logikę rozerwali w ciągu kilku dni niezależni badacze. Nawet Chińska Akademia Nauk skrytykowała je za „zaciemnianie miejsca wybuchu epidemii … i pochodzenia” oraz „zawyżanie wniosków opartych na ograniczonych danych i nierealistycznych symulacjach”. Starsi chińscy naukowcy opublikowali w tym samym tygodniu preprint, powtarzając swój wniosek, że rynek był miejscem, w którym nasiliła się wczesna epidemia, a nie tam, gdzie się zaczęła. To coś, kiedy zachodni naukowcy idą dalej niż ci nadzorowani przez chińską partię komunistyczną, próbując oczyścić możliwy przeciek laboratoryjny. Jednak jego wnioski zostały przedstawione przezTimes jako „znalazł pacjenta zero” i New York Times mówiący, że „wirus był obecny u zwierząt” na rynku – oba całkowicie fałszywe twierdzenia.
Jako opublikowana, praca jest teraz wilgotnym squibem. Zniknęła cała pewność z preprintu. Tam, gdzie w prekursorskim wydaniu twierdzono, że „dowody na pojawienie się Sars-CoV-2 są rozstrzygające”, teraz w pracy powołano się na „niewystarczające dowody na określenie zdarzeń poprzedzających”. Tam, gdzie w preprintach twierdzono, że rynek był „jednoznacznym epicentrum” pandemii, w opublikowanej pracy przyznaje się obecnie, że „dokładne okoliczności pozostają niejasne”.
Jest jedno bardzo mylące zdanie: „Ten region Hubei zawiera rozległe kompleksy jaskiń, w których żyją nietoperze Rhinolophus, przenoszące SARS-CoVs”. Z kolonii nietoperzy w pobliżu Wuhan pobrano obszerne próbki, znaleziono bardzo niewiele wirusów podobnych do SARS, a żadnego podobnego do SARS-CoV-2. Większość poważnych naukowców zgadza się, że wirus ten prawdopodobnie pochodzi od nietoperzy na granicy Yunnanu i Laosu. Pytanie brzmi i zawsze brzmiało: jak wirus dostał się do Wuhanu od nietoperzy żyjących ponad tysiąc mil na południowy zachód, czyli na odległość tak wielką jak Londyn do Rzymu?
Jedną z możliwości jest handel dzikimi zwierzętami, ale w Wuhan sprzedaje się znacznie mniej dzikich zwierząt niż w Guangdong w południowych Chinach, a jednak wirus pojawił się tylko w Wuhan: gdzie są inne ogniska wśród handlarzy dzikimi zwierzętami. Inną możliwością jest to, że to naukowcy przynieśli go do Wuhan. Dlaczego uważamy, że to wciąż wymaga dyskusji? Oto sześć dobrych powodów.
- Wuhan jest miejscem najbardziej intensywnego programu badań nad wirusami podobnymi do SARS na świecie
- Program ten obejmował sprowadzenie do Wuhan setek wirusów podobnych do SARS
- Większość z nich została przywieziona przez naukowców z Yunnan, a niektóre z Laosu
- Wśród tych wirusów był jeden, który był w 96,2 procentach taki sam jak SARS-CoV-2
- Odmawiają otwarcia swojej bazy danych pokazującej jakie inne wirusy przywieźli i opublikowali wyniki eksperymentów, w których manipulowali genomami tych wirusów w sposób, który czasami czynił je znacznie bardziej zakaźnymi
- Opublikowali plany wstawienia do wirusa podobnego do SARS dokładnie takiej sekwencji genomowej, jaką ma SARS-CoV-2, a jakiej nie ma żaden inny wirus podobny do SARS.
Żaden z tych faktów nie jest „dymiącym pistoletem”, ale jest to niezły zbieg okoliczności.