Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa przez tydzień nie pojawiła się w resorcie, mimo kryzysu związanego z katastrofą ekologiczną na rzece Odra. Powodem jej nieobecności jak się okazało, był urlop. Wiele wskazuje, że przedstawicielka nieudolnego rządu, który przespał całe dwa tygodnie od pojawienia się pierwszych doniesień o katastrofie od dawna, wiedziała o sytuacji, która bulwersuje opinię publiczną. Zachowanie nieudaczników z Nowogrodzkiej skłania ponownie do zadania pytania: Jaki cel rząd miał w tym, aby tak zbagatelizować sytuację katastrofy ekologicznej Odry?
Na jaw wychodzą coraz bardziej kontrowersyjne szczegóły katastrofy ekologicznej na Odrze. Jak donosi Interia, minister klimatu i środowiska Anna Moskwa nie pojawiła się w swoim resorcie przez ostatni tydzień. Z ustaleń poczynionych przez portal wynika, że szefowa resortu nieudolnego rządu przebywała w tym czasie na urlopie. Polityk uaktywniła się w mediach społecznościowych dopiero 12 sierpnia.
W piątek poinformowała o rozmowie z niemiecką federalną minister środowiska. „Ustaliłyśmy dalsze działania na wszystkich poziomach, w tym stałą wymianę informacji. Robimy wszystko, by wyjaśnić przyczynę i ukarać sprawcę” – napisała Anna Moskwa. Portal Interia.pl podał również ciekawy fakt, który podważa tezę, że rząd o problemach na Odrze dowiedział się dopiero kilka dni temu.
Przypomnijmy, że prezes spółki Wody Polskie Przemysława Daca przyznał, że pracownicy Wód Polskich dostali sygnały o problemie 26 lipca. Anna Moskwa mogła się o sprawie dowiedzieć nawet tego samego dnia. Wiceprezesem Wód Polskich jest bowiem Paweł Rusiecki, prywatnie mąż minister klimatu i środowiska.
Czy faktycznym powodem bagatelizowanie katastrofy są sygnały, jakie pojawiają się w internecie i wiążą Jack-Pol Sp. z o.o z Oławy ze spółką Wody Polskie?
POLECAMY: Martwa Odra! Czy winę za to ponosi firma Jack-Pol z Oławy i Wody Polskie?
Internet huczy a w sprawie, pojawiają się coraz większe wątpliwości z uwagi na dziwne zachowanie nieudaczników z Wiejskiej.