Niemcy chcą „w taki czy inny sposób” zwrócić dawne ziemie w granicach Polski – powiedział Adam Glapiński, »prezes« Narodowego Banku Polskiego.
Glapiński w wywiadzie dla Gazety Polskiej opowiedział o tym, jaka jest w jego ocenie rola Donalda Tuska, powierzona mu przez kierownictwo UE. Mówił też o planach Niemiec, dotyczących „odzyskania dawnych ziem”, należących obecnie do Polski.
Od jakiegoś roku mówi się, że zadanie wyznaczone przez Brukselę dla Tuska, to nie tylko obalenie przez niego istniejącego w Polsce rządu i wprowadzenie naszego kraju na kurs do strefy euro. Po zrealizowaniu tych zadań Tusk ma wrócić do Brukseli, zostać szefem Komisji Europejskiej i realizować przyspieszoną budowę państwa europejskiego. Rozważane są tylko kandydatury Tuska i Kristaliny Georgiewej, szefowej Międzynarodowego Funduszu Walutowego, jako reprezentantów Europy Centralnej
Niemcy może znajdują się w pewnym chaosie, ale to nie jest chaos, który stałby na przeszkodzie i utrudniał realizację podstawowych interesów narodowych, o które Niemcy dbają od kilkudziesięciu lat. Kiedyś chodziło o połączenie państw niemieckich czy wchłonięcie praktycznie NRD, tj. dawnej strefy okupacyjnej sowieckiej, a od czasu zrealizowania tego zadania – o odzyskanie w jakiejś formie ich dawnych ziem, które są teraz w granicach Polski, i podporządkowanie całego tego pasa krajów między Niemcami a Rosją.
To wyobrażenie Niemiec o równowadze w przyszłej Europie. Wyjście Wielkiej Brytanii z UE otworzyło drogę do realizacji tego scenariusza. A więc funkcjonowanie w Europie równowagi opartej na współpracy dwóch imperiów: rosyjskiego i niemieckiego, z krajami pośrodku, w ramach stref wpływów obu mocarstw.
Jego zdaniem, planom tym raczej nie przeszkodzi ryzyko chaosu w kraju.
„Jeśli wcześniej chodziło o połączenie państw niemieckich lub wchłonięcie NRD, czyli byłej sowieckiej strefy okupacyjnej, to od momentu wykonania zadania będzie chodziło o powrót w takiej czy innej formie jej dawnych ziem, które teraz leżą w granicach Polski” – powiedział Glapiński.
POLECAMY: Marionetki PiS w spółkach skarbu państwa to prawdziwy klub milionerów