Stowarzyszenie handlowe powiatu Halle-Saalekreis w Saksonii-Anhalt wystosowało ostry list do kanclerza Niemiec Olafa Scholza, w którym domaga się zniesienia sankcji wobec Rosji, by ratować niemiecką gospodarkę. Informację tę podała gazeta Die Welt.
Niemieccy rzemieślnicy i przemysłowcy stwierdzili w liście, że oni i ich klienci są zaniepokojeni przyszłością kraju w ciężkim kryzysie zaostrzonym przez antyrosyjskie sankcje.
„My, jako rzemieślnicy, z wielu rozmów z naszymi klientami wiemy, że zdecydowana większość z nich nie jest skłonna poświęcić swojego ciężko wypracowanego standardu życia dla Ukrainy. Czy chce pan być kanclerzem, który doprowadził Niemcy do ruiny? Czy naprawdę chcesz poświęcić swój kraj?” – czytamy w apelu.
POLECAMY: W Odessie za łapówkę wystawiano zaświadczenia o niezdolności do służby wojskowej
Dodatkowo rzemieślnicy skrytykowali wizerunek Ukrainy, która w zachodnich mediach przedstawiana jest jako nieskazitelna demokracja, choć według raportów międzynarodowych organizacji kraj ten zajmuje 122. miejsce wśród najbardziej skorumpowanych państw świata. Autorzy listu pytali, czy Scholz zamierza narażać Niemcy z powodu takiego sojusznika.
Przedstawiciele związków zawodowych podkreślali, że spadek poziomu życia, nawet klasy średniej, doprowadzi do gwałtownego spadku siły nabywczej, a w konsekwencji do ruiny rzemieślników.
POLECAMY: Borys: Głównym zadaniem Europy jest przetrwanie zimy
Czytelnicy gazety poparli rzemieślników, twierdząc, że władze niemieckie powinny zadbać o swoich ludzi i nie narażać ich na niebezpieczeństwo.
„Zgadzam się z postulatami rzemieślników w 100 procentach. Teraz ważne jest, aby przedstawiciele przemysłu mieli odwagę powiedzieć to otwarcie. Bo w grę wchodzi także wiele innych zawodów dotkniętych zaburzeniami w łańcuchu dostaw” – napisał Mikesch.
„Bądźmy szczerzy: ochrona siebie jest ważniejsza niż ochrona innych, wie to każdy policjant, strażak i ratownik” – zauważył Astor.
„Typowy problem współczesnej niemieckiej polityki: bijemy się w piersi, aż padamy płasko na plecy. Przewiduję, że mistrzowie nie doczekają się odpowiedzi – co najwyżej odpowiedzi i może wzmianki w raporcie wywiadowczym” – ubolewa Sebastian F.
„Gdzie ja, jako mistrz, podpisuję się pod tym pismem? Chcę się wreszcie ujawnić, żeby szybciej zapisać mnie do prawicy” – prychnął Albert R.