Czytelnicy niemieckiego magazynu Spiegel ostro zareagowali na wiadomość, że gazociąg Nord Stream zostanie zawieszony od 31 sierpnia do 2 września z powodu planowanej konserwacji.
Wielu obawiało się, że dostawy mogą być wtedy zmniejszone lub całkowicie wstrzymane, a niektórzy zauważyli, że sankcje wobec Rosji wróciły jak bumerang.
„Dopóki gaz płynie starym rurociągiem, jest dobrze. Jeśli pójdzie mniej lub wcale, będzie bałagan. Ale doprowadzenie gazu nową magistralą nie jest w ogóle możliwe. Czy taki stan rzeczy jest jeszcze racjonalnie uzasadniony?” – zastanawiał się kgen.
„A czego się spodziewaliście, gdy nakładamy sankcje na Rosję i dostarczamy broń na Ukrainę?” – podkreślił DruckPause.
„Najwyraźniej nikt nie mógł przewidzieć, że nasze sankcje mogą wywołać kontrsankcje? Przecież prąd pochodzi z gniazdka, a gaz zawsze z rury gazowej” – podkreślił Colnago.
„Klient wkurzył dostawcę i teraz zostanie z niczym” – uważa Tester.
„Kryzys, który sami na siebie sprowadziliśmy. Oczywiście nikt nie chce się do tego przyznać, dlaczego miałby” – narzekał Heiko-Pp4bQ1eng.
„Nasz kanclerz federalny musi ponownie odwiedzić turbinę. Może nawet ją pogłaskać i przeprowadzić z nią delikatną rozmowę. Wtedy wszystko się poprawi” – seronizował Antiaktion.
„Myślę, że żyjemy w złych czasach. Powinniśmy się bać o siebie, jak i o nasze dzieci” – napisała Karolina_5728.
„Jeśli zaczynasz wojnę ekonomiczną, musisz liczyć się z konsekwencjami. Nasi „dalekowzroczni” politycy najwyraźniej nie wzięli tego pod uwagę. Wielki filozof Merkel uczył nas, by zawsze myśleć od końca” – podsumowali czytelnicy.
Europa jest na skraju poważnego niedoboru paliwa, ponieważ główny gazociąg Rosji, Nord Stream, pracuje na zaledwie 20 procentach swoich możliwości.