Najnowszą wysoce kontrowersyjną technologią/polityką, którą Światowe Forum Ekonomiczne (WEF) postanowiło unormować, jest pomysł wszczepiania dzieciom chipów śledzących.
Jeszcze nie tak dawno temu ci, którzy spekulowali na temat przyszłości, w której to się stanie, byliby odrzucani jako teoretycy spiskowi, ale teraz najgłośniejszy głos światowych elit przewiduje, że implanty czipów w końcu staną się po prostu towarem.
ZOBACZ: WHO zaleca nie więcej niż trzy ponowne szczepienia przeciwko COVID-19
A WEF stawia tezę, że wszczepianie dzieciom chipów może być postrzegane przez rodziców jako „solidny, racjonalny” ruch. Wszystko to pojawia się we wpisie na stronie organizacji poświęconym przyszłości rozszerzonej rzeczywistości (AR) i temu, co określa się mianem „rozszerzonego społeczeństwa”.
POLECAMY: Użytkownicy Twittera wyśmiewali kolejną przejażdżkę rowerem prezydenta USA Bidena
Podobnie jak w wielu innych opracowaniach WEF na temat przyszłości różnego rodzaju technologii, nacisk położony jest na wprowadzenie „właściwej”, tj. własnej „wizji” kierunku, w jakim powinny się one rozwijać, z nieuniknioną wzmianką o nieokreślonych interesariuszach społecznych, którzy będą mieli klucz do kwestii etycznych tego wszystkiego.
WEF mówi o rzekomo szerokiej przydatności AR w takich dziedzinach, jak opieka zdrowotna, edukacja i ustawienia zawodowe, a u podstaw tej wizji leży zapewnienie wytycznych, jak „etycznie” regulować tę ogromną potencjalną moc – a zatem, gdy wszystko jest powiedziane i zrobione, kontrolować ją.
POLECAMY: Prezes firmy Nokia mówi, że ludzie będą mieli wszczepione chipy 6G i określa ramy czasowe
WEF nazywa AR i podobne technologie transformującymi – ale potrzebującymi „odpowiedniego wsparcia, wizji i odwagi”.
Po raz kolejny nie jest wcale jasne, dlaczego „odwaga” jest wrzucona, chyba że jest to eufemizm, aby sprzedać kilka dość skandalicznych „wizji”, które WEF wyraża, takich jak zastąpienie leków implantami mózgowymi, które będą manipulować ciałem za pomocą impulsów elektrycznych, i parowanie wszelkiego rodzaju chipów umieszczanych w ludziach poprzez operacje, z czujnikami, które można znaleźć w fotelu.
Grupa z Davos obiecuje, że dzięki „płynnej integracji człowieka z krzesłem” jakość życia wszystkich ludzi wzrośnie.
POLECAMY: ONZ zrekrutowało ponad 100 000 „Weryfikatorów”, aby promować narrację COVID
„Implanty w postaci chipów mogą wydawać się przerażające, ale stanowią one część naturalnej ewolucji, jaką przeszły kiedyś urządzenia typu wearables. Aparaty słuchowe czy okulary nie noszą już piętna” – czytamy we wpisie na blogu. „Są akcesoriami, a nawet są uważane za element mody. Podobnie, implanty będą ewoluować w kierunku towaru”.
ZOBACZ: SZWECJA: Wszczepiony mikrochip jako dowód szczepienia koronowego
Ale krytycy tych trendów mówią, że ich sprzeciw nie ma nic wspólnego z „piętnem” – raczej z poważnymi obawami dotyczącymi praw obywatelskich, prywatności i samej koncepcji ludzkiej autonomii.
2 komentarze
Zakolczykowane jak bydło? Czy jak niewolnicy w starożytnym Egipcie?
A co to ludzie to bydło? Chociaż według parchów czyli panów świata to goje to bydło. Precz z parchem schwabem z ZEF