Jak sytuacja na Ukrainie może stać się o wiele bardziej niebezpieczna?
Po dniach miażdżącej ukraińskiej kontrofensywy rosyjskie ministerstwo obrony ogłosiło, że wycofuje swoje siły z dwóch obszarów ukraińskiego obwodu charkowskiego. W oświadczeniu wideo ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski zażartował : „Rosyjska armia w tych dniach pokazuje, co może najlepiej – pokazuje swoje plecy”. Ukraińcy świętowali i słusznie. Podczas gdy rosyjski rzecznik powiedział, że rosyjskie siły „przenoszą się” przed nową ofensywą, dziennikarze na miejscu podają w wątpliwość takie oświadczenia, zarówno dlatego, że odzwierciedlają rosyjskie oświadczenia, gdy porzucił on swój pęd w kierunku Kijowa, jak i dlatego, że siły rosyjskie odeszły w tak wielkim pośpiechu, że pozostawili po sobie liczne uzbrojenie i sprzęt.
Zachodni urzędnicy są, co zrozumiałe, szczęśliwi. „Ten [ukraiński postęp] pokazuje odwagę, umiejętności i determinację sił ukraińskich i pokazuje, że nasze wsparcie każdego dnia robi różnicę na polu bitwy” – powiedział sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg na konferencji prasowej 9 września. Zastanawiając się nad swoją niedawną podróżą na Ukrainę, sekretarz stanu Anthony Blinken zauważył na tej samej konferencji prasowej: „Nawet gdy prezydent Putin rzucił tyle, ile mógł na Ukrainę na początku tego lata, Ukraina pochłonęła cios i teraz odpycha”.
Choć słuszne jest świętowanie rosyjskiego pogromu, wojna może wkraczać w znacznie bardziej niebezpieczną fazę.
Zastanówmy się: gdyby rosyjski prezydent Władimir Putin zmęczony wyczerpaniem zdecydował się na użycie taktycznej broni nuklearnej , czym różniłoby się zachowanie Rosjan – szybkie wycofanie się, a nawet pozostawienie kluczowego sprzętu –? Odpowiedź: nie byłoby.
Administracja Bidena pozwoliła strachowi przed rosyjską bronią jądrową na samoodstraszenie i ograniczenie dostaw broni potrzebnej siłom ukraińskim w pierwszych tygodniach wojny. Na szczęście na tle ukraińskiej wytrwałości dostrzegli, jak niestosowna może być polityka strachu i słabości. Nie oznacza to jednak, że Stany Zjednoczone i NATO nie powinny mieć planu awaryjnego zarówno w celu powstrzymania rosyjskiego użycia broni jądrowej, jak i reagowania na jej użycie, gdyby Putin przekroczył linię .
Społeczność Białego Domu i wywiadu USA mogą mieć pewność, że będą ostrzegać, jeśli Putin wyda rozkaz rozmieszczenia taktycznej broni jądrowej.Mogą wierzyć, że zdjęcia satelitarne, inteligencja sygnałowa i inteligencja ludzka zapewnią wyraźny obraz. Jednakże naturą inteligencji jest to, że zawsze istnieje zwątpienie i oszustwo. Tak jak nieżyjący już przywódca Al-Kaidy, Usama Bin Laden, używał staromodnych komunikatorów, a nie e-maili czy telefonów komórkowych, tak samo niektórzy z głównych dowódców rosyjskich. Podczas wojny z Izraelem w 2006 roku Hezbollah z powodzeniem zademonstrował zdolność do ukrywania rakiet dalekiego zasięgu, zarówno dzięki dywersjom zaprojektowanym do odkrycia, jak i innym podziemnym obiektom, zbudowanym przez północnokoreańskich inżynierów. Nie chodzi tu o sugerowanie północnokoreańskiego punktu widzenia na Ukrainę, ale z pewnością rosyjscy stratedzy przyglądają się lekcjom wyciągniętym z każdego konfliktu.
Nie jest też koniecznie prawdą, że Putin próbowałby zawczasu ukryć użycie taktycznych głowic nuklearnych. W 2012 roku prezydent Barack Obama narysował „czerwoną linię” wokół użycia broni chemicznej i biologicznej w Syrii. Kiedy siły prezydenta Syrii Baszara al-Assada użyły następnie broni chemicznej przeciwko przedmieściom Damaszku, Obama ustąpił. Partyzanci następnie zakwestionowali istnienie czerwonej linii. Było to nieszczere, ponieważ wysocy urzędnicy Obamy uzupełniali wówczas doniesienia prasowe o wezwania prasowe do think tankowców i liderów opinii, aby ogłosić, jak poważnie Obama podchodzi do swojej czerwonej linii. Kiedy ta gra słów nie zadziałała, wielu sprzeciwiało się egzekwowaniu czerwonej linii, zmieniło taktykę i argumentowało, że z perspektywy ofiar bomb nie ma większego znaczenia, czy ich śmierć nastąpiła w wyniku gazowego, czy wybuchowego okaleczenia. W końcu wynik był taki sam. Utracono wszelkie uznanie dla tego, co może oznaczać koniec piętna związanego z bronią chemiczną dla przyszłych działań wojennych.
Putin może liczyć na zwolenników obawiających się jakiejkolwiek zdecydowanej reakcji, aby wskrzesić post-chemiczne argumenty z czerwonej linii w następstwie taktycznego uderzenia nuklearnego. Mógłby kalkulować, że Waszyngton i Bruksela zawsze będą szukać powodu, by nie działać ani nie eskalować, i że obaj będą skłonni do logicznego salta, aby to zrobić. Mówiąc najprościej, Putin może kalkulować, że Waszyngton będzie się sparaliżował, dopóki nie minie niebezpieczeństwo odwetu.
Z tego powodu Biały Dom i NATO powinny z góry jasno powiedzieć, że to nie zadziała. Powinni szczegółowo opisać ból, jaki poniesie Rosja, jeśli wycofanie się będzie zwodem wyprzedzającym taktyczne użycie nuklearne przeciwko siłom i miastom ukraińskim. Taki ból powinien obejmować nie tylko prawdziwie paraliżujące sankcje, a nie kosmetyczne półśrodki, ale także zwiększenie zdolności Ukrainy do rozszerzenia strefy wrogości na całą Rosję, od Morza Bałtyckiego po Pacyfik. Powinny także wyszczególnić ewentualne reparacje finansowe i terytorialne należne Ukrainie i wszystkim krajom, które znalazły się w niekorzystnej sytuacji z powodu narażenia na promieniowanie radioaktywne, a także tych krajów, które od dawna były ofiarami rosyjskiego nieformalnego imperium.
Wolny świat jest winien Zełenskiemu dług wdzięczności za odmowę rady Białego Domu, aby ewakuować się przed pierwszą rosyjską inwazją. Trzeba mu przyznać, że Biden przezwyciężył ten błąd i pozwolił prezydentowi Ukrainy zrobić więcej niż jakikolwiek inny przywódca od czasów Winstona Churchilla w obronie wolności i demokracji w obliczu zła. Zełenski zasługuje na Pokojową Nagrodę Nobla.
Decyzje polityczne, które zbliżają się teraz do Bidena, mogą być równie wspaniałe. Świętowanie może być przedwczesne, jeśli Putin będzie dążył do osiągnięcia za pomocą broni jądrowej tego, czego nie mógł osiągnąć siłą roboczą. Aby teraz milczeć, bagatelizować groźbę użycia przez Rosję taktycznej broni nuklearnej , albo pozwolić, by polityka rządząca strachem oznaczała koniec liberalnego porządku po II wojnie światowej.
Gdy wojna na Ukrainie wkracza w nową, kluczową fazę, nadszedł czas, aby zarówno wzmocnić odstraszanie, jak i zaplanować to, co nastąpi po pierwszym użyciu przez Rosjan broni jądrowej na Ukrainie.
Jeden komentarz
Co do sytuacji na froncie panuje w mediach celowa dezinformacja na korzyść UA, źeby zasiać panikę przed ” szalonymi krokami Putina”.
Kwestia może być w broni. Ru dysponuje artyleryjską, która uderza w promieniu 1 km a ukry maja malo broni ale zachodniej, z precyzją do metra. Wiec rzeczywiscie jednostkowe straty ru moze wieksze ponosic ale nie znaczy to ze uzyje atomu, to straszak zachodu. Hiroszima, iracki fosfor, Syria, to metody usa.