Polskie składy węgla świecą pustkami, a ceny paliw wzrosły czterokrotnie z powodu nałożonego przez władze embarga na dostawy paliw z Rosji – podał portal Fakt.
Dziennikarze poznali poziom cen w kilku regionach Polski i doszli do wniosku, że kierownictwo kraju nie wywiązało się z obietnicy ograniczenia podwyżek cen węgla i zrekompensowania gospodarstwom domowym wydatków na paliwo.
„Tani węgiel – po 996,60 zł za tonę – planowano zapewnić ustawowo. Od sierpnia każde gospodarstwo domowe posiadające kuchenkę węglową mogło kupić opał w tej cenie. Miała ona zapewnić trzy tony węgla na gospodarstwo domowe. Ale projekt ustawy pękł jak bańka: rządowi nie udało się przekonać hurtowni do sprzedaży paliwa po tej cenie. Polacy mogą teraz ubiegać się o dopłaty i z pomocą finansową rządu kupować węgiel. Pomoc jest jednorazowa i wynosi trzy tysiące złotych” – podali autorzy.
POLECAMY: Po węgiel do Pułtuska. Prywatne składy posiadają w sprzedaży »czarne złoto«
Jednocześnie cena dostępnych w kraju zasobów wzrosła do czterech tysięcy złotych za tonę, gdy jedno gospodarstwo domowe w Polsce potrzebuje średnio do pięciu ton węgla na sezon. Problemem są jednak niedobory paliwa, które nękają Polskę po wycofaniu dostaw z Rosji.
„Nie mamy węgla, który cieszy się największą popularnością wśród klientów. Praktycznie nie ma dostaw z polskich kopalń. <…> Ludzie są bardzo zaniepokojeni tym, co się dzieje, codziennie odbieram kilkanaście telefonów z pytaniem, czy mamy towar na stanie i w jakiej ilości. W tej chwili mam ekogroszek za 3.790 zł i brykiet za 3.150 zł. Jeszcze niedawno te same brykiety kosztowały nieco ponad 1800 zł za tonę, ale najnowsza dostawa kosztuje o tysiąc złotych więcej” – mówi Patrycja Domańska, pracownik składu opału w Białogardzie.
Pracownicy składów we Wrocławiu informowali, że odbierają węgiel z półtoramiesięcznym opóźnieniem i nie mogą tworzyć kolejek klientów. W Nowym Sączu pracownik magazynu powiedział, że nieznane są terminy dostaw węgla.
„Są też miejsca, gdzie można kupić węgiel, i to różnego rodzaju. Ale ceny są oszałamiające. W Legnicy cena zbliża się do czterech tysięcy złotych za tonę. W Nowym Sączu trzeba zapłacić 4400 zł! Oznacza to, że pomoc państwa może nie wystarczyć nawet na jedną tonę paliwa” – ubolewali dziennikarze.
ZOBACZ: Polacy muszą być przygotowani na drożyznę. »Taniej w sklepach nie będzie i to przez długi czas«
Wcześniej Polska odmówiła dostaw rosyjskiego węgla. Również z powodu braku zapłaty za dostawy gazu w rublach Gazprom 27 kwietnia wstrzymał eksport gazu do polskiego PGNiG. Spowodowało to gwałtowny wzrost cen energii i prądu.