Kilkaset procent więcej za energię elektryczną – takie propozycje właśnie trafiają do gmin i powiatów. Włodarze alarmują, że przy takich stawkach zagrożona jest realizacja usług publicznych.
Według ocen gazety DGP na nic zdało się zrzeszenie aż 367 podmiotów w grupie zakupowej z Olsztyna, gdyż ich rachunki za prąd w 2023 r. wzrosną łącznie o 315 mln zł.
„Za taką kwotę można byłoby utrzymać przez rok ok. 60 przedszkoli lub szkół średnich – wyliczają samorządowcy, żeby pokazać skalę podwyżek” – zaznacza „DGP”.
Dziennik podkreśla, że szacunki dla całego kraju potwierdzają, że samorządy na rachunki będą musiały przeznaczyć dodatkowo gigantyczne sumy.
Warszawa: Rachunki wzrosną o 3-4 razy
– Już w czerwcu przeprowadziliśmy postępowanie zakupowe i poznaliśmy oferty na dostawy energii elektrycznej w 2023 roku dla Warszawskiej Grupy Zakupowej, w której mamy ponad 800 miejskich jednostek, od Tramwajów Warszawskich po biblioteki. Ceny przedstawione w postępowaniu są prawie trzykrotnie (280 proc.) wyższe niż te, które są obecnie płacone przez Urząd Miasta i jednostki miejskie. Aktualna cena energii (w 2022 r.) wynosiła 573 zł za 1 MWh. Obecnie proponowana to 1601 zł (brutto). Dla przypomnienia w 2020 roku za 1 MWh stolica płaciła „zaledwie” 356 zł. Nie wszystkie instytucje są w WGZ, niektóre obecnie rozstrzygają przetargi i cena zbliża się do 2 tys. zł za 1 MWh – poinformowała Monika Beuth, rzeczniczka prasowa Urzędu m.st. Warszawy.
– Łączne wydatki na zakup energii elektrycznej, jeżeli nic się nie zmieni, mogą sięgnąć nawet ok. 30 mld zł. To jest mniej więcej połowa tego, co wydajemy na wszystkie szpitale – ocenia w rozmowie z „DGP” Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich.
„A w Olsztynie podwyżki nie są wcale najwyższe, bo sięgają tylko 380 proc. za oświetlenie i 540 proc. dla budynków i instalacji” – podkreśla „DGP”.
Eugeniusz Gołembiewski z Unii Miasteczek Polskich mówi „DGP”, że jego grupa zakupowa otrzymała podwyżkę o prawie 700 proc.”.
Zaznacza, że w szczególnie trudnej sytuacji są szpitale, w których podwyżki cen prądu zbiegły się z wypłatami od lipca wyższych pensji dla pracowników.
– Jeżeli deficyt przekracza miesięcznie 2 mln zł, to fakt, że nie będzie się miało kolejnego miliona, staje się problemem, z którym pojedynczy zarządca nie ma szans sobie poradzić – ocenia w „DGP” Dorota Gołąb-Bełtowicz, zastępca dyrektora ds. finansowych Szpitala Specjalistycznego im. S. Żeromskiego SP ZOZ w Krakowie.
Dziennik przypomina, że resort klimatu i środowiska zapewnia samorządowców, że pracuje nad mechanizmami obniżającymi ceny w hurcie, jednak jak na razie nie podaje szczegółów.