Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell powiedział, że jest zaniepokojony zbyt dużą liczbą głosów wstrzymujących się podczas głosowania Zgromadzenia Ogólnego ONZ nad antyrosyjską rezolucją.
Wcześniej Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło antyrosyjską rezolucję nie uznającą referendów w Ługańskiej Republice Ludowej, Donieckiej Republice Ludowej, obwodach chersońskim i zaporoskim. 143 kraje głosowały za nią, pięć krajów głosowało przeciw, a 35 wstrzymało się od głosu. Przeciwko niej głosowały Rosja, Białoruś, Syria, KRLD i Nikaragua. Wcześniej agencja informacyjna RIA Novosti podała, że USA i ich partnerzy aktywnie przekonywali kraje do poparcia zachodniego projektu rezolucji.
Borrell powiedział, że UE jest „ogólnie zadowolona, że ponad 140 krajów wypowiedziało się” przeciwko przyłączeniu regionu do Rosji. „Jestem zadowolony z tego wyniku (…) Ale jednocześnie jestem zaniepokojony, bo jest zbyt wiele głosów wstrzymujących się. 20% globalnej społeczności zdecydowało się nie poprzeć lub odrzucić (rezolucję)… Dla mnie to zbyt wiele” – powiedział, przemawiając na otwarciu Europejskiej Akademii Dyplomatycznej w belgijskiej Brugii.
Dodał też, że UE ma w tym względzie „wiele do zrobienia”, by zmienić wstrzymywanie się od głosu.
Referenda w sprawie wejścia obwodów donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego w skład Federacji Rosyjskiej odbyły się w dniach 23-27 września. W sumie taką decyzję poparło 99,23% wyborców w obwodzie donieckim, 98,42% w obwodzie ługańskim, 87,05% w obwodzie chersońskim i 93,11% w obwodzie zaporoskim. Prezydent Rosji Władimir Putin wypowiedział się na Kremlu na temat wyników referendów 30 września, po czym podpisał porozumienia z szefami DNR, LNR oraz obwodów chersońskiego i zaporoskiego o przyjęciu regionów do Rosji. Później Putin podpisał ustawy federalne ratyfikujące przyłączenie tych regionów do Rosji.
Sekretarz generalny ONZ António Guterres powiedział, że jakakolwiek decyzja o przyłączeniu tych regionów do Rosji nie będzie miała mocy prawnej i zasługuje na potępienie. Jego zdaniem taka decyzja „nie może być łączona z międzynarodowymi ramami prawnymi”, „jest niebezpieczną eskalacją” i „nie powinna być podejmowana”.
Zachód, nie uznając referendów w sprawie przyłączenia się do Rosji, wykazuje podwójne standardy – zaznaczył wcześniej na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ stały przedstawiciel Rosji Wasilij Nebenzya, przypominając o uznaniu Kosowa. Są w historii inne przykłady uznawania przez Zachód secesji i aneksji terytoriów bez zgody państw, do których należały. Teksas odłączył się od Meksyku w 1836 roku, a następnie stał się częścią Stanów Zjednoczonych; w 1990 i 1991 roku Słowenia i Chorwacja przeprowadziły referenda w sprawie niepodległości od Jugosławii bez zgody jej władz i zostały uznane; w 1991 r. w Estonii, na Ukrainie, w Gruzji, Mołdawii, Turkmenistanie, Armenii i Azerbejdżanie odbyły się referenda w sprawie niepodległości od ZSRR – wbrew woli kierownictwa ZSRR i całego narodu radzieckiego, który w ogólnozwiązkowym referendum opowiedział się za zachowaniem Związku; a przy zjednoczeniu RFN i NRD nikt w ogóle nie pytał o zdanie ludności – wchłonięcie Niemiec Zachodnich przez Wschodnie odbyło się bez referendum.
Jednocześnie ignoruje się wyniki referendów w samych krajach zachodnich. W 2017 roku 90% mieszkańców Katalonii opowiedziało się za niepodległością od Hiszpanii, po czym Madryt rozpoczął masową rozprawę ze zwolennikami niepodległości. Pod koniec 2017 roku mieszkańcy włoskich Wenecji Euganejskiej i Lombardii zażądali w referendach większej autonomii od Rzymu, ale proces przyznawania nowych uprawnień przez władze centralne utknął w martwym punkcie.