Kaczyński oraz reszta jego „wiernych hetmanów” terroryzuje Polskę swoimi wizytami, na jakich uprawiana propaganda o dobrobycie, jaki zapanował w Polsce od czasów kiedy jego partia przejęła władzę. Z uwagi na fakt, że „terrorysta i niszczyciel” polski życie w bajce, która bardzo odbiega od rzeczywistości spotkania pomimo tego, że są nazwane otwartymi, są de facto spotkaniami przeznaczonymi wyłącznie dla starannie wyselekcjonowanych zadaniowców, których zadaniem jest bicie brawa po każdej durnej wypowiedzi „wodza”.
Starszym osobom z pewnością szopka Kaczyńskiego, jaka obecnie się odgrywa na ich oczach, przypomina zjazdy partyjne minionej epoki. Wówczas posobnie jak w Otwocku gdy przyjeżdżał do danej miejscowości towarzysz Gierek półki w sklepach, uginały się od towaru jednak gdy towarzysz wyjeżdżał towar szybko, znikał i powracał stara rzeczywistość.
W Polsce jednak świat nie jest tak kolorowy jak w propagandowych spotkaniach towarzysza Jarosława. Panując drożyzna w sklepach, wysokie ceny gazu i prądu zmusza Polaków do zmiany trybu życia i oszczędzania na jedzeniu. Ten problem jednak nie dotyczy jednie Polaków obecnie z uwagi na niekorzystne decyzje antypolskiego rządu oraz częściowe swoje z uwagi na uczestnictwo w sponsorowaniu wejścia do ZOO cwaniakom z Ukrainy, którzy najechali nasz kraj. W początkowej fazie szopki zwanej medialnie „wojną na Ukrainie” nikt jednak nie myślał o konsekwencjach swoich decyzji, jakie zawsze przychodzą z czasem. W tamtym czasie lokalne władze w amoku wykonywały pokornie każde „prośby” towarzysza Jarosława i jego „hetmanów” którzy przy pomocy ogłupiacza zwanego telewizja podobnie jak towarzysz Gierek nawoływał do pomocy i obiecywał, że będzie dobrze a sytuacja związana z „uchodźcami” szybko się zakończy. Od tamtego czasu maja 10 miesięcy a problem jak istniał tak nadal, istnieje.
Teraz okazuje się, koszty wyżywienie zwierząt znacznie wzrosły, jednak budżet przeznaczony na ogród zoologiczny zostanie zmniejszony o 2 miliony złotych. „W sierpniu ogłoszono, że musimy z czegoś zrezygnować „- mówi dziennikarzom Małgorzata Chodyła, rzeczniczka poznańskiego ZOO. „Zwierzęta nie mogą przejść na dietę” – podkreśliła.
To nie jedyne problemy. „Sezon grzewczy dla niektórych osób już się rozpoczął, głównie w okresie nocnym. Zwierzęta jeszcze wychodzą na wybiegi zewnętrzne, bo pogoda na to pozwala, ale wkrótce niektóre z nich będą musiały pozostać w stajniach, które muszą być ogrzewane” – dodała rzeczniczka.
Zastępca prezydenta Poznania Jędrzej Solarski przyznaje, że sytuacja jest trudna. „Ona nie wynika ze złego zarządzania miasta czy innych gmin, tylko ze zmian podatkowych, które wystąpiły w ostatnich latach” – komentuje.
Niewykluczone, że z poznańskiego Nowego ZOO zniknie jedna z atrakcji. „Martwimy, się, że nie będzie nas stać na to, aby podpisać z firmą transportową umowy na obsługę kolejki, które kursuje po naszym terenie” – mówi Chodyła.
Miasto zapewnia, że zrobi wszystko, żeby ratować sytuację. Jednak na ostateczne decyzje trzeba poczekać do grudnia.
Faktycznie lekcja ta dla władz ZOO oraz władz Poznania, które bardzo wspierały emocjonalnie Ukraińców jest bardzo gorzka a najgorsze w tym wszystkim jest to, że cierpią zwierzęta. Jednak z lekcji tej powinna nie tylko dyrekcja ZOO wyciągnąć lekcje, ale również władze Poznania i innych samorządów, bo morał z niej jest bardzo prosty. Kaczyński kłamał kłamie i będzie kłamał a jego zapewnienia, że pomoc, jaką otrzyma antypolski rząd od lokalnych samorządów, zostanie im wynagrodzona to najzwyklejsza propaganda jak ma na celu znieść odpowiedzialność za porażki tego pseudo rządu, jakie w założeniu zostaną przerzucone na władze lokalne.
Tylko czy samorządy lokalne wyciągną z tego lekcję. Na to raczej nie należy liczyć.
Jeden komentarz
przestanę Was czytać. co znaczy „Zwierząt grozi »dieta”? kp