Prezydent Francji Emmanuel Macron jest wściekły z powodu decyzji kanclerza Niemiec Olafa Scholza o przeznaczeniu miliardów euro na wsparcie krajowej energetyki – informuje The Telegraph.
„Paryż jest wściekły z powodu uruchomienia przez Niemcy programu pomocy dla krajowej energetyki o wartości 200 mld euro bez wcześniejszych konsultacji z najbliższym partnerem UE oraz z powodu preferowania przez Niemcy amerykańskiej broni” – napisała publikacja.
Francuski przywódca – zauważa publikacja – odwołał nawet planowane spotkanie ze swoim niemieckim odpowiednikiem.
POLECAMY: Kryzys energetyczny doprowadził do wzrostu sprzedaży kominków w Hiszpanii
„Decyzja o odłożeniu tradycyjnych konsultacji rządowych sygnalizuje rosnący podział między państwami UE w sferze energetycznej i wojskowej” – podkreślił autor Henry Samuel.
POLECAMY: Scholz mówił o błędzie Niemiec w sektorze gazowym
Cytowany przez gazetę rzecznik Scholza przyznał, „że istnieje szereg kwestii, w których Paryż i Berlin nie mogą wypracować wspólnego stanowiska”.
„Francuzi są bardzo źli na Niemców, zwłaszcza na Scholza. Nie mówią o tym publicznie, ale prywatnie są wściekli” – cytował The Telegraph źródło w kręgach dyplomatycznych.
Macron powiedział wcześniej, że decyzja Niemiec o przeznaczeniu 200 mld euro na ochronę swoich przedsiębiorstw i konsumentów przed niebotycznymi cenami energii może doprowadzić do „zakłóceń” w UE.
Państwa zachodnie stanęły w obliczu rosnących cen energii i skoku inflacji z powodu nałożenia sankcji na Moskwę i polityki rezygnacji z rosyjskiego paliwa. Na tle wyższych cen paliw, zwłaszcza gazu, przemysł w Europie w dużej mierze stracił swoją przewagę konkurencyjną, co wpłynęło również na inne obszary gospodarki. Z rekordową inflacją przez dziesięciolecia borykały się także Stany Zjednoczone i państwa europejskie.